Damian Dąbrowski: Zagraliśmy słabszy mecz

- Uważam, że zagraliśmy w Niecieczy jeden z naszych słabszych meczów i tyle. Mam nadzieję, że faktycznie będziemy to mogli za kilka kolejek uznać jedynie za wypadek przy pracy - mówi pomocnik Pasów po środowej, wyjazdowej porażce.
- Wasza seria zwycięstw dobiegła końca po porażce w Niecieczy.
- Nie ma co ukrywać, że było to dla nas ważne spotkanie. Spotkanie, które przegraliśmy. Teraz nie wolno nam jednak zwieszać głów - za chwilę mamy kolejny mecz i pracujemy dalej, by wrócić na miejsce premiowane awansem. Tylko to się dla nas liczy - chcemy zakończyć rundę na jednej z dwóch pierwszych pozycji.
- Po poprzedniej porażce z Olimpią Grudziądz siedzieliście w szatni prawie dwie godziny. Tym razem szybko wyszliście i udaliście się do domu, co mogłoby wskazywać, że w tym przypadku traktować to należy raczej jako „wypadek przy pracy" i nie ma zbyt wiele do wyjaśniania.
- Myślę, że po każdym meczu jest taka sytuacja, że można sobie wyjaśniać wiele rzeczy, wyciągać dobre i złe strony z każdego spotkania. Chodzi jednak oto, żeby umieć z każdego meczu - zwłaszcza zaś z meczu przegranego - wyciągnąć wszystkie te złe rzeczy i wyjaśnić je sobie i to tak, żebyśmy się na siebie nie poobrażali, żeby nie było żadnych „zgrzytów" między nami, ale byśmy wyciągnęli jednocześnie wnioski na przyszłość i nie popełniali tych samych błędów.
- Czego zabrakło w Waszej grze do wywiezienia z tego wyjazdu choćby jednego punktu?
- Ciężko powiedzieć, ale myślę, że nie można wskazać takiego jednego aspektu, który na to wpłynął. Uważam, że zagraliśmy w Niecieczy jeden z naszych słabszych meczów i tyle. Mam nadzieję, że faktycznie będziemy to mogli za kilka kolejek uznać jedynie za wypadek przy pracy. Nie jest to nasz pierwszy przegrany mecz, ale już za kilka dni gramy kolejny i chcemy się szybko pozbierać. Jeśli wygramy w Bytomiu, to myślę, że wszyscy zgodzą się, że wracamy na właściwe tory.