Damian Misan: Od czegoś trzeba zacząć

  • Wywiady
13.10.2009
Damian Misan: Od czegoś trzeba zacząć
- Cieszy mnie to, że trener Lenczyk bierze mnie pod uwagę przy ustalaniu składu. Ja skupiam się na tym, by na treningach prezentować się jak najlepiej i być może z czasem dostanę więcej szans - uważa Damian Misan, strzelec bramki w sobotnim sparingu z Koroną Kielce (1:1).

- Cieszy mnie to, że trener Lenczyk bierze mnie pod uwagę przy ustalaniu składu. Ja skupiam się na tym, by na treningach prezentować się jak najlepiej i być może z czasem dostanę więcej szans - uważa Damian Misan, strzelec bramki w sobotnim sparingu z Koroną Kielce (1:1).

- Jak z twoim zdrowiem? Już w pierwszej połowie sparingu z Koroną opuściłeś, w asyście masażystów, plac gry...
- W porządku. Po jednym ze starć miałem napuchniętą nogę, ale nasz sztab medyczny zrobił, co do niego należało i już jest dobrze. Pierwotnie moja noga nie wyglądała jednak najlepiej i obawiałem się, że będzie gorzej. Skończyło się tylko na strachu i wczoraj trenowałem już z drużyną.

- Byłeś zdziwiony tym, że zagrałeś od pierwszej minuty sobotniego sparingu?
- Nie byłem zbytnio zdziwiony, bo też nie mogłem być. Pojechało nas na to spotkanie piętnastu, więc liczyłem, że wybiegnę w podstawowym składzie.

- Trener ustawił cię na pozycji prawego pomocnika...
- Było to dla mnie małe zaskoczenie, bo pierwszy raz zagrałem na tej flance. W przeszłości grywałem na lewej stronie.. Początek miałem nie za dobry, ale z czasem grało mi się coraz lepiej.

- Zdobyłeś jedyną bramkę dla drużyny..
- Cieszę się, bo to był mój pierwszy gol w Cracovii. Wykończyłem naszą kapitalną akcję, świetnie dograł mi Radek Matusiak. Mam nadzieję, że teraz będzie mi łatwiej.

- Ten występ okraszony golem to dla ciebie taki kop motywacyjny?
- Można powiedzieć, że coś takiego mam od momentu, kiedy przyszedł do Cracovii trener Lenczyk, wtedy zaczęło się dla mnie nowe życie. Wyciągnął do mnie rękę, a wiadomo, gdzie wtedy byłem – praktycznie już na mnie nie stawiano. Teraz gra w piłkę znowu sprawia mi radość, a ta strzelona bramka pokazuje mi, że moja ciężka praca przynosi efekty.

- Na mecze ligowe wrócą do składu zawodnicy, którzy w sobotę odpoczywali. Konkurencja będzie dużo większa niż w sobotę...
- Na pewno tak, aczkolwiek od czegoś trzeba zacząć. Chciałbym załapać się do meczowej osiemnastki na spotkanie z Polonią Bytom (17.10.2009, godz. 14:45), a jeżeli będę potrzebny, pomóc drużynie. Cieszy mnie to, że trener Lenczyk bierze mnie pod uwagę przy ustalaniu składu. Ja skupiam się na tym, by na treningach prezentować się jak najlepiej i być może z czasem dostanę więcej szans.

Rozmawiał Dariusz Guzik