Dariusz Pasieka: Docenić Podbeskidzie

- Mecz z Podbeskidziem to dla nas bardzo ważne spotkanie, nie zamierzamy więc ich lekceważyć - mówi przed piątkowym spotkaniem w Bielsku trener Pasów.
- Jak przedstawia się sytuacja kadrowa Cracovii na
trzy dni przed meczem z Podbeskidziem Bielsko-Biała?
- Trenuje już z nami znów van der Biezen. Cahalon -
tak jak ustalaliśmy - wrócił z Izraela i też uczestniczył w zajęciach, podobnie
jak Sławek Szeliga, który w zeszłym tygodniu miał problemy z przywodzicielem.
Wczoraj daliśmy odpocząć jeszcze Janowi Hośkowi, który w meczu sparingowym
poczuł lekkie ukłucie w mięśniu i nie chcieliśmy z nim ryzykować. Diagnozy są
jednak uspokajające, dlatego Janek również wraca dziś do trenowania.
- Jest jeszcze Bruno Żołądź, który też
ucierpiał podczas sparingu...
- Tak, Bruno ma problem z wiązadłem i będzie poddany badaniu USG, po którym
będziemy analizować na ile poważna jest to kontuzja. Mam też nadzieję, że
wszyscy nasi reprezentanci, którzy wyjechali na kadrę wrócą zdrowi.
- A jak się ma sprawa z Hesdeyem
Suartem?
- Obawiam się, że jego rehabilitacja potrwa jeszcze chwilę...
- Jak Pan ocenia drużynę najbliższych
rywali?
- Mecz z Podbeskidziem to dla nas bardzo ważne spotkanie, nie zamierzamy więc
ich lekceważyć. Myślę, że to jest częsty błąd - większość drużyn lekceważy
drużynę z Bielska-Białej. Stąd też mój apel do zawodników, by byli w pełni
skoncentrowani od pierwszej do ostatniej minuty. Drużyna Podbeskidzia w tym
sezonie wygrała już z Legią w Warszawie, pokonała tez Lechię Gdańsk i zagrała
trzy mecze na remis. Pamiętam zresztą bardzo dobrze spotkanie z Jagiellonią
Białystok, w którym przegrywali już 0:2, by „wyciągnąć" wynik na 2:2. Ten
zespół nie jest skory do oddawania przeciwnikowi punktów na własnym boisku i
nigdy nie odpuszcza. Nie można takiego przeciwnika nie doceniać. Widać, że
trener Kasperczyk wykonuje tam dobrą pracę: wywalczony w ubiegłym sezonie
awans, półfinał Pucharu Polski, teraz też miejsce w środku tabeli... My chcemy
się do nich zbliżyć.