Dariusz Pasieka: Interesuje mnie jakość

- Niektóre sprawy potrzebują jeszcze dogrania - tak jak mówiłem wczoraj: w styczniu ciężko jest znaleźć dobrych zawodników bez ważnego kontraktu. Poszukujemy wciąż najlepszych opcji transferowych, a mnie w tych poszukiwaniach najbardziej interesuje jakość - mówi trener Cracovii.
- Dziś z pierwszym zespołem trenował łotewski
napastnik, Vladislav Kozlovs. Co może Pan powiedzieć o tym zawodniku?
- Kozlovs od dziś trenuje z nami i
oczywiście będziemy mu się przyglądali, bo po jednym treningu nie można stawiać
kategorycznych ocen, podejmować ostatecznych decyzji. Pierwsze wrażenie
pozostawię dla siebie.
- Czy planuje Pan przetestować kilku zawodników
na jednej pozycji i dopiero potem wybrać tego, który zostanie z zespołem, czy
jeśli jakiś zawodnik zda egzamin to automatycznie będzie Pan go widział w
drużynie?
- Często jest tak, że nie ma sensu
brać dwóch, czy trzech zawodników na raz na testy - przynajmniej na tą samą
pozycję. Wtedy testy zwykle nie są tak wiarygodne, jak w tym przypadku. Jeśli
już testujemy zawodnika, to przyjrzyjmy się temu jednemu, czy dwóm zawodnikom,
których zapraszamy, skupmy swoją uwagę na nich. Nie chciałbym robić dużego „castingu",
jak to niektórzy praktykują. Jesteśmy w okresie przygotowawczym i należy
skoncentrować się głównie na zawodnikach, którzy już u nas są i mają podpisane
z Klubem kontrakty. Przygotowujemy się do rundy rewanżowej i najważniejsze jest
„naładowanie akumulatorów", by od początku dobrze wystartować. Fakt, że przy
okazji przyjeżdżają do nas zawodnicy, którzy mogą nas wzmocnić jest na pewno
nie powinien nam przeszkadzać w tym ważnym zadaniu.
- W ciągu najbliższych dziesięciu dni, przed
obozem w Hiszpanii dojadą do Krakowa zawodnicy do testowania, czy tacy, na
których pozyskanie jest Pan już zdecydowany?
-
Pojawią się zarówno ci, których będziemy testować, jak również ci, których
umiejętności już znamy. Niektóre sprawy potrzebują jeszcze dogrania - tak jak
mówiłem wczoraj: w styczniu ciężko jest znaleźć dobrych zawodników bez ważnego kontraktu.
Poszukujemy wciąż najlepszych opcji transferowych, a mnie w tych poszukiwaniach
najbardziej interesuje jakość. Może być tak, że przyjdzie do nas zawodnik „wolny",
ale na pewno nie weźmiemy go tylko z tego powodu, że nie ma ważnego kontraktu.
(śmiech) Nie ma jednak problemu z transferami gotówkowymi: jeśli znajdziemy
zawodników, którzy będą prezentowali odpowiedni poziom i jednocześnie będą
mieścili się w naszych „ramach finansowych" to, że będziemy także dokonywać
zakupów.
- Jutro możemy się spodziewać kolejnych nowych zawodników
na treningu?
-
Myślę, że jutro jeszcze nie. Jutro, lub pojutrze powinienem wiedzieć więcej na
temat kolejnych zawodników, którzy mogą pojawić się w Krakowie. Mnie zależy
jednak na tym, żeby to w przyszłym tygodniu, kiedy gramy mecz sparingowy z
Wartą Poznań, mogli zaprezentować się ci zawodnicy, o których nam chodzi.
Niewykluczone, że jeśli nadal będziemy mieli taka pogodę, to zagramy na
stadionie przy Kałuży.
- Wiadomo już, kiedy do Polski zawita Hesdey
Suart?
-
Dziś jestem z nim umówiony na telefon i jutro będę już wiedział jak długo
jeszcze to wszystko potrwa.
- Dziś rano nie trenowali także: Arkadiusz
Radomski i Sławomir Szeliga...
-
Sławek z powodów rodzinnych dostał wolne do południa. W popołudniowym treningu
brał już udział. Z kolei w przypadku Arka - w tej chwili warunki pogodowe są
trochę niesprzyjające jego „perypetiom" z pachwiną. Już w ostatnich meczach
rundy te pachwiny doskwierały mu coraz mocniej, a przed meczem z Legią to
dosłownie liczyliśmy godziny do spotkania, żeby Arka doprowadzić do należytej
sprawności. Teraz daliśmy mu odpocząć, żeby na samym początku nie przesadzić.
Wiem, że Arek jest profesjonalistą i na pewno niczego nie symuluje, a wręcz
przeciwnie - to my, jako sztab szkoleniowy, chcemy, żeby jak najszybciej doszedł
do pełnej sprawności i był gotowy na zgrupowanie. W takim momencie, jak już
wiele razy mówiłem, wolę odczekać jeden dzień dłużej, niż przesadzić i potem
gryźć się z tym, że zawodnik wypada mi na cztery tygodnie.
- Ilu zawodników zabierze Pan na zgrupowanie do
Hiszpanii?
- Dwudziestu trzech -
trzech bramkarzy oraz dwudziestu zawodników z pola. Dziś rano trenowało, licząc
z testowanym zawodnikiem, dwudziestu pięciu piłkarzy, zatem bez wątpienia ta
kadra będzie podlegać ograniczeniu. Myślę, że taka liczba zawodników na
zgrupowaniu jest optymalna, a gdyby była taka potrzeba, to zawsze ktoś może
dolecieć samolotem - to nie stanowi w dzisiejszych czasach problemu.