Dariusz Pasieka: Przetestujemy kilku zawodników

- Cały czas pracujemy nad tym, żeby pozyskać zawodników, którzy będą takim właśnie wzmocnieniem, a nie uzupełnieniem kadry, jednak nie jest to prosta sprawa. Musza nas zadowalać zarówno umiejętności zawodników, jak i dogadać się trzeba, co do kwestii finansowych - mówi szkoleniowiec Pasów.
- Jak
wygląda sprawa Tamira Cahalona? Zawodnik nie pojawił się dziś na treningu...
- Sprawa Cahalona
wygląda w ten sposób, że szukamy opcji rozwiązania współpracy z tym zawodnikiem.
-
Pozostali zawodnicy są już w Polsce?
- Hesdey Suart jest wciąż
w Holandii. Potrzebuje jeszcze trochę czasu i wkrótce dojedzie do Polski.
Oczywiście mam nadzieję, że stanie się to jak najszybciej, bo przecież czekamy
na niego już bardzo długo i wypadałoby, żeby zaczął z nami trenować. Ponadto „Balkan
Express" jest w tej chwili w drodze do Krakowa. (śmiech) Dosłownie przed chwilą
rozmawiałem z Milosem Kosanovićem i wiem, że już „zapakowali" Puzigaćę, który
trochę się spóźnił i cała trójka - Kosanović, Boljević i Puzigaća - na wieczór
powinna zajechać do Krakowa. Saidi Ntibazonkiza też jest już w Krakowie, ale
dostał dziś ode mnie wolne, z uwagi na ważne sprawy prywatne, które musiał dziś
załatwić.
-
Alexandru Suvorov trenował dziś na siłowni...
- Tak, Alex trenował
indywidualnie. Po meczu z Legią okazało się, że kontuzja Suvorova jest
poważniejsza, niż początkowo przypuszczaliśmy. Zawodnik cały czas był jednak w
dobrych rękach i jest prawidłowo leczony, a fakt, że ma swój tok indywidualnego
treningu pokazuje, że już powoli wraca do dyspozycji. Myślę, że za tydzień, do
10 dni - czyli jeszcze przed wyjazdem na obóz - powinien być gotowy do treningu
w pełnym obciażeniu.
- A co
może Pan powiedzieć o trenującym dziś z pierwszym zespołem Karolu Kostrubale?
- Jest to zawodnik,
któremu skończyło się wypożyczenie, a ponieważ ma u nas ważny kontrakt do
czerwca, to wypada, żeby potrenował trochę z nami. Przez ten czas przyjrzę mu
się uważnie i zadecyduję, czy zostanie z nami w rundzie wiosennej.
- Jutro
na treningu ma się pojawić łotewski napastnik z drużyny FK Jelgava. Oglądał go
Pan już wcześniej?
- Tak, widziałem go w
jednym meczu, a jutro zobaczę jak się prezentuje w treningu. Zawodnicy, których
nie znamy nie będą kupowani jak koty w worku - my się takiemu piłkarzowi musimy
przyjrzeć, żeby wiedzieć, czego możemy po nim oczekiwać i czy warto w niego
zainwestować.
- Czy w
najbliższych dniach można się spodziewać na treningu Cracovii innych nowych
zawodników?
- Okienko transferowe
jest otwarte jeszcze długo, choć oczywiście ja również wolałbym, żeby
zawodnicy, którzy mają nas wzmocnić pojawili się na naszym treningu jak najszybciej.
Cały czas pracujemy nad tym, żeby pozyskać zawodników, którzy będą takim
właśnie wzmocnieniem, a nie uzupełnieniem kadry, jednak nie jest to prosta
sprawa. Musza nas zadowalać zarówno umiejętności zawodników, jak i dogadać się
trzeba, co do kwestii finansowych. To trwa trochę dłużej, tym bardziej, że w przerwie
zimowej zawodników bez kontraktu bardzo trudno znaleźć, bo umowy zwykle podpisywane
są do czerwca. Myślę jednak, że już w tym tygodniu na Wielickiej pojawi się kilku
zawodników, których chcielibyśmy sprawdzić i może pewne sprawy potoczą się
nieco szybciej.