Dariusz Pawlusiński: Znam swoje umiejętności

- Tęsknimy za spotkaniami o punkty.
Chcieliśmy grać już w ten weekend, ale nasz mecz z Legią został
przełożony. Mamy więc jeszcze kilka dni, by poprawić rzeczy, które
szwankują, lub nie są do końca dopracowane - mówi pomocnik Cracovii i jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy w drużynie, Dariusz Pawlusiński.
- Nowy sezon Ekstraklasy ruszył już w miniony weekend. Jeszcze bez was...
- Tęsknimy za spotkaniami o punkty. Chcieliśmy grać już w ten weekend,
ale nasz mecz z Legią został przełożony. Mamy więc jeszcze kilka dni, by
poprawić rzeczy, które szwankują, lub nie są do końca dopracowane.
Zamierzamy zacząć rozgrywki z wysokiego C. Nie chcemy takiego sezonu,
jak te dwa ostatnie, gdy niemal do końca walczyliśmy o utrzymanie w
Ekstraklasie.
- W piątek zmierzyliście się w sparingu z MC Alger, z którym
wygraliście 1:0. Gdyby jednak nie przełożono meczu z Legią, wasza
dyspozycja wystarczyłaby do osiągnięcia zdobyczy punktowej w spotkaniu z
warszawianami?
- Przede wszystkim całkiem inaczej podeszlibyśmy do tego meczu. W
podświadomości mieliśmy jednak to, że było to spotkanie sparingowe.
Każdy uważał przede wszystkim na zdrowie, aby nie złapać żadnej
kontuzji, tym bardziej, że przeciwnik nogi nie odstawiał. Gdyby to był
mecz ligowy, ta potyczka byłaby zupełnie inna.
- Ten sezon będzie się różnił od poprzednich m.in. arenami zmagań. Do użytku zostanie oddanych kilka zupełnie nowych stadionów...
- To na pewno. Cieszy to, że w Polsce powstają nowe obiekty i że będzie
nam dane na nich zagrać. Już w poniedziałek znajdziemy się na stadionie
Legii Warszawa, kilka dni później Lecha Poznań. Pod koniec września
drużyny będą przyjeżdżały na nasz nowy stadion. Kibice mogą się cieszyć,
my również.
- Do pierwszego spotkania ze Śląskiem pozostały jeszcze trzy dni.
Trener pewnie ma już gotową koncepcję składu na ten mecz, ale chyba nie
pomylę się, jeżeli powiem, że rywalizacja cały czas trwa i będzie
trwała. Jakie widzisz w niej swoje szanse?
- Gdy wychodzę na boisko, staram się swoją osobą, umiejętnościami i
zaangażowaniem zdobyć zaufanie trenera Ulatowskiego i wywalczyć sobie
miejsce w wyjściowej jedenastce. Czy to mi się udało? To pytanie
bardziej do trenera, niż do mnie. Jeżeli nie będzie mi dane grać w
pierwszych spotkaniach, to zrobię wszystko, by jak najszybciej wskoczyć
do podstawowego składu. Meczów jest sporo. Znam jednak swoje
umiejętności i myślę, że Cracovia może się jeszcze nimi cieszyć.
- Wciąż wspomina się twoje niezwykle efektowne wykonanie rzutu
karnego w sparingu z NEC Nijmegen. Czy w nowym sezonie to właśnie ty -
jeżeli wywalczysz sobie miejsce w składzie - będziesz wykonawcą tego
stałego fragmentu gry?
- Jeżeli będę wyznaczony do rzutu karnego, to z pewnością do niego
podejdę. Nie będę się tego bał. Na pewno jego wykonanie będzie jednak
zupełnie inne, niż w meczu z Holendrami.
Rozmawiał Dariusz Guzik