Dariusz Zjawiński zadzwonił przeprosić bramkarza Ružomberoka

Po niefortunnym wydarzeniu z 35 minuty meczu z MFK Ružomberok dziś zadzwoniłeś do Štefana Seneckiego. Jak wyglądała ta rozmowa?
- Przede wszytskim chciałem przeprosić. Po tym wydarzeniu miałem straszne wyrzuty sumienia i bardzo chciałem sie dowiedzieć jak ze zdrowiem Stefana. Powiedział, że jest właśnie po operacji i niedługo rozpocznie rehabilitację. Obaj mamy nadzieję, że niedługo wróci do zdrowia.
Jak odebrał twój telefon i całą tą sytuację?
- Štefan jest profesjonalistą, wielokrotnym reprezentantem swojego kraju i bardzo pozytwnie odebrał to, że zadzwoniłem z nim porozmawiać. Myślę, że wyjaśnilśmy sobie tę sytuację i on wie, że nie chciałem mu zrobić krzywdy, tylko obaj walczyliśmy o piłkę. Już wtedy bardzo martwiłem się jak to się skończy i miałem nadzieję, że nic wielkiego się nie stało. Było jednak inaczej.
Był zaskoczony ?
- Tak i cieszył się, że wyraziłem taką inicjatywę. Niestety, taki jest sport i taka jest piłka nożna. On to wie i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś spotkamy się razem na boisku i tym razem obaj spotkanie zakończymy w pełni zdrowi.
Zmianiając temat - dziś mecz z Ruchem Chorzów, czyli ostatni sparing przed rozpoczynającym sie już za tydzień sezonem. Forma już jest?
- Pracowaliśmy nad tym, żeby ten dzisiejszy mecz wygrać i liczę na to, że tak właśnie będzie. To pomoże w dobrych nastrojach wyjechać za tydzień do Gdańska na inaugurację sezonu. Póki co, spotkanie z Lechią to jeszcze przyszłość i skupiamy się na dzisiejszym rywalu.
Rozmawiał Krzysztof Dąbrowa