Dominik Ochał: Nasze rezerwy nadal są jedyną niepokonaną drużyną w lidze!

    12.10.2016
    Dominik Ochał: Nasze rezerwy nadal są jedyną niepokonaną drużyną w lidze!
    - Jest to niewątpliwie krok do przodu. Cieszę się z tego, bo trafiłem do rezerw ekstraklasowego klubu i na pewno będę mógł się rozwijać piłkarsko – mówi o swoim transferze Dominik Ochał.

    - Jest to niewątpliwie krok do przodu. Cieszę się z tego, bo trafiłem do rezerw ekstraklasowego klubu i na pewno będę mógł się rozwijać piłkarsko - mówi o swoim transferze Dominik Ochał.

    W rezerwach Cracovii zadebiutował w meczu 4. kolejki w meczu z Sosnowianką Stanisław Dolny. Podczas ostatniego ligowego spotkania zdobył swoją pierwszą, ale jakże ważną bramkę dającą remis drugiej drużynie „Pasów". Na co dzień spokojny, skromny, uśmiechnięty. Na boisku twardy, nieustępliwy, waleczny, z charakterem. Swoją pracę na meczach i treningach wykonuje z pełnym zaangażowaniem i na sto procent, zostawiając serce na boisku. Dominik Ochał - 20-letni obrońca, opowiada m.in. o niedzielnym pojedynku z Jutrzenką Giebułtów i swojej dotychczasowej przygodzie z piłką.

    - Jutrzenka nieprzypadkowo po 10. kolejce jest wiceliderem tabeli. Piłkarsko to dobra i dojrzała drużyna i jako pierwszy zespół w tym sezonie urwał wam punkty.

    - Szczerze mówiąc nie wiem co mogę powiedzieć na ich temat, bo pierwszy raz było mi dane się z nimi zmierzyć. Jednak biorąc pod uwagę nasze spotkanie, to zagrali dobrze, mieli swoje sytuacje, dobrze się ustawiali i czekali na okazje żeby wyprowadzić jakiś kontratak. Niestety udało im się to, ale tak naprawdę to przez nasz brak koncentracji straciliśmy bramkę.

    - Nie pierwszy raz w dotychczasowych meczach pierwsi traciliście bramki, ale do tej pory udawało się szybko odrobić straty i zdobyć trzy punkty. Jednak Jutrzenka umiała się wam przeciwstawić i chyba trafiliście na godnych siebie rywali. Ale przyznasz, że ten remis jest sprawiedliwym wynikiem.

    - To prawda, kolejny raz straciliśmy jako pierwsi bramkę, nie wiem z czego to wynika, może po prostu za pewnie się czujemy? Myślę, że remis jest sprawiedliwym wynikiem, obie drużyny miały swoje sytuacje. Należy się cieszyć z jednego punktu, bo i tak nadal jesteśmy jedyną niepokonaną drużyną w lidze!

    - W tym spotkaniu strzeliłeś swoją pierwszą bramkę w rezerwach Cracovii. Tym większe były gratulacje od kolegów z drużyny, bo było to trafienie na wagę remisu.
    - Jako że jestem obrońcą, rzadko zdarza się bym strzelał gola, tym bardziej jestem więc z siebie zadowolony. Jeżeli chodzi o kolegów z szatni, na pewno był mały niedosyt po remisie, ale poza tym, gratulowali mi bramki i śmiali się że muszę postawić jakieś ciastko.

    - Dlaczego wybrałeś piłkę nożną i zdecydowałeś, że to właśnie ta dyscyplina będzie ci towarzyszyła w życiu?

    - W sumie nie ma konkretnego powodu dlaczego wybrałem akurat piłkę, ale chyba zawsze marzyłem o tym, żeby grać. Podoba mi się ta dyscyplina, od dawna się nią interesowałem. Postanowiłem więc spróbować swoich sił, poszedłem na pierwszy trening i tak już zostało.

    -  Jak wyglądała twoja dotychczasowa przygoda z piłką?
    -  Przygodę z piłką zacząłem w czwartej klasie podstawówki. Był to zespół z Podkarpacia, Błękitni Ropczyce. Jestem wychowankiem tego zespołu. Natomiast przez ostatnie dwa sezony grałem w drużynie seniorskiej.

    -  Latem przyszedłeś do Cracovii z Błękitnych Ropczyce, których jak wspomniałeś jesteś wychowankiem. Zrobiłeś więc krok do przodu, ale czy gdzieś głęboko w myślach nie miałeś pewnych obaw, co do tego transferu?

    -  Tak, jest to nie wątpliwe krok do przodu. Cieszę się z tego, bo trafiłem do rezerw ekstraklasowego klubu i na pewno będę mógł się rozwijać piłkarsko. Chociaż szczerze mówiąc, gdy pojawiła się propozycja wypożyczenia do Cracovii, to nie zastanawiałem się nad transferem do innego klubu.

    -Wracając do ligowych spraw, w następnej kolejce jedziecie do Andrychowa. Będziecie chcieli tym meczem pokazać, że niedzielna strata punktów to tylko chwilowa niedyspozycja?

    - Jak w każdym meczu, każdy z nas będzie chciał dać z siebie wszystko. Dlatego mam nadzieję, że wyciągniemy wnioski z poprzedniego spotkania i wrócimy z trzema punktami.

    Paulina Grzybowska