Dwugłos trenerski po meczu młodzieżówek Polski i Malty

Oto co po spotkaniu reprezentacji U-21 powiedzieli szkoleniowcy obu zespołów.
Ray Farrugia: - Chciałbym przede wszystkim pogratulować
polskiej drużynie, bo myślę, że zdecydowanie zasłużyli na zwycięstwo w
tym meczu. Chcę też jednak powiedzieć, że chyba sprawiliśmy im sporo
kłopotu swoją postawą, bo widziałem jak trener gospodarzy i ławka
rezerwowych wyrażała pewną panikę podczas ostatnich minut meczu. My
również ze swojej strony zagraliśmy dobre spotkanie. Problemem naszej
narodowej drużyny, o czym rozmawiałem przed chwilą z trenerem Dorną,
jest to, że poziom naszej ligi piłkarskiej, a co za tym idzie - także
drużyn młodzieżowych - jest zbyt niski. Musimy nad tym pracować, musimy
to poprawiać. Z drugiej jednak strony uważam, że w naszej drużynie są
także zawodnicy, którzy w przyszłości mogą wyjechać z Malty i rozwinąć
się w dobrych ligach. Mamy kilka wschodzących talentów i wiem, że stać
nas na zbieranie punktów. Zgadza się ze mną również trener Dorna, który
powiedział mi, że z taką grą z pewnością będziemy zabierać punkty
rywalom. Będziemy w tej sytuacji na pewno pomocni dla Polski, urywając
punkty jej rywalom do uzyskania kwalifikacji. Jeszcze raz gratuluję
zwycięstwa!
Marcin Dorna: - Dziękuję za
gratulacje i również chcę podkreślić, że drużynie Malty należą się po
tym spotkaniu słowa uznania. Myślę, że pytania o poziom tego zespołu,
jakie padały podczas wczorajszej konferencji przedmeczowej, dzisiaj
można już zweryfikować jednoznacznie: Malta to zespół, który dzielnie i
bez kompleksów będzie stawiał czoła każdemu rywalowi w tej grupie i jest
to z pewnością zespół, któremu należy się szacunek. Oczywiście my
skupiamy się na tym, co wykonują na boisku nasi zawodnicy cieszymy się z
tego, że zaprezentowali się na miarę swoich możliwości i przez większą
część spotkania kontrolowaliśmy grę, Oczywiście w piłce także trzeba
zamieniać sytuacje bramkowe na gole i my przez dłuższy czas mieliśmy z
tym problem, ale jak mówił często cytowany klasyk: "mecz trwa 90 minut
plus to, co doliczy sędzia". Jeszcze w tym regulaminowym czasie 90 minut
strzeliliśmy dwie bramki i z tego się cieszymy. Myślę też, że tym
dzisiejszym spotkaniem wykorzystaliśmy w pewien sposób limit
zmarnowanych sytuacji na przyszłość i w kolejnych spotkaniach po prostu
będzie nam dopisywało nieco więcej szczęścia.