Dwugłos trenerski po meczu młodzieżówek Polski i Malty

    07.06.2013
    Dwugłos trenerski po meczu młodzieżówek Polski i Malty
    Oto co po spotkaniu reprezentacji U-21 powiedzieli szkoleniowcy zespołów.

    Oto co po spotkaniu reprezentacji U-21 powiedzieli szkoleniowcy obu zespołów.


    Ray Farrugia: - Chciałbym przede wszystkim pogratulować polskiej drużynie, bo myślę, że zdecydowanie zasłużyli na zwycięstwo w tym meczu. Chcę też jednak powiedzieć, że chyba sprawiliśmy im sporo kłopotu swoją postawą, bo widziałem jak trener gospodarzy i ławka rezerwowych wyrażała pewną panikę podczas ostatnich minut meczu. My również ze swojej strony zagraliśmy dobre spotkanie. Problemem naszej narodowej drużyny, o czym rozmawiałem przed chwilą z trenerem Dorną, jest to, że poziom naszej ligi piłkarskiej, a co za tym idzie - także drużyn młodzieżowych - jest zbyt niski. Musimy nad tym pracować, musimy to poprawiać. Z drugiej jednak strony uważam, że w naszej drużynie są także zawodnicy, którzy w przyszłości mogą wyjechać z Malty i rozwinąć się w dobrych ligach. Mamy kilka wschodzących talentów i wiem, że stać nas na zbieranie punktów. Zgadza się ze mną również trener Dorna, który powiedział mi, że z taką grą z pewnością będziemy zabierać punkty rywalom. Będziemy w tej sytuacji na pewno pomocni dla Polski, urywając punkty jej rywalom do uzyskania kwalifikacji. Jeszcze raz gratuluję zwycięstwa!

    Marcin Dorna: - Dziękuję za gratulacje i również chcę podkreślić, że drużynie Malty należą się po tym spotkaniu słowa uznania. Myślę, że pytania o poziom tego zespołu, jakie padały podczas wczorajszej konferencji przedmeczowej, dzisiaj można już zweryfikować jednoznacznie: Malta to zespół, który dzielnie i bez kompleksów będzie stawiał czoła każdemu rywalowi w tej grupie i jest to z pewnością zespół, któremu należy się szacunek. Oczywiście my skupiamy się na tym, co wykonują na boisku nasi zawodnicy cieszymy się z tego, że zaprezentowali się na miarę swoich możliwości i przez większą część spotkania kontrolowaliśmy grę, Oczywiście w piłce także trzeba zamieniać sytuacje bramkowe na gole i my przez dłuższy czas mieliśmy z tym problem, ale jak mówił często cytowany klasyk: "mecz trwa 90 minut plus to, co doliczy sędzia". Jeszcze w tym regulaminowym czasie 90 minut strzeliliśmy dwie bramki i z tego się cieszymy. Myślę też, że tym dzisiejszym spotkaniem wykorzystaliśmy w pewien sposób limit zmarnowanych sytuacji na przyszłość i w kolejnych spotkaniach po prostu będzie nam dopisywało nieco więcej szczęścia.