Hesdey Suart: Nie jestem Maradoną

    28.08.2010
    Hesdey Suart: Nie jestem Maradoną
    - Zagrałem nieźle do przodu, ale stać mnie na dużo więcej - mówił po swoim debiucie w barwach Cracovii Hesdey Suart. - Muszę rozegrać kilka spotkań i dopiero wtedy pokażę na co mnie stać – dodaje.

    - Zagrałem nieźle do przodu, ale stać mnie na dużo więcej - mówił po swoim debiucie w barwach Cracovii Hesdey Suart. - Muszę rozegrać kilka spotkań i dopiero wtedy pokażę na co mnie stać – dodaje.

    - Jak oceniłbyś swój debiut w „Pasach”?
    - Było bardzo ciężko. Wasza liga jest całkowicie inna od holenderskiej. To była dla mnie nowa sytuacja. Dawno nie grałem w ustawieniu 4-4-2. No i co mogę powiedzieć – przegraliśmy. Mieliśmy wiele okazji, ale nie zdobyliśmy żadnej bramki.

    - Obserwatorzy chwalili jednak Twoją grę..
    - W drugiej połowie Korona nie atakowała już tak często i były takie momenty, kiedy nie miałem kogo kryć i mogłem grać bardziej do przodu. Ale nie ma co ukrywać, daliśmy ciała.

    - Przed wami dwutygodniowa przerwa. To dobrze, czy wolałbyś grać mecz już za tydzień?
    - Mnie nie robi to żadnej różnicy. Następne spotkanie musimy wygrać. Obojętnie czy będzie ono za tydzień, czy za dwa.

    - Jak to się stało, że już w 5. minucie straciliście bramkę?
    - Gola stracił cały zespół, nie tylko obrona. Nie kryliśmy za dobrze. Gdybym wiedział, co się wtedy stało, to zapobiegłbym temu.

    - Andrzej Niedzielan ma za sobą występy w lidze holenderskiej. Jak oceniasz tego zawodnika?
    - To bardzo dobry gracz. Świetny technicznie. Było z nim ciężko i widać, że znacznie wybija się ponad drużynę.

    - Cztery mecze, zero punktów – co teraz?
    - Musimy myśleć pozytywnie i wygrać następny mecz, a po nim następny. To najlepsza recepta i tylko to się teraz liczy dla klubu.

    - Miałeś kilka udanych rajdów lewą stroną. Dlaczego tak mało?
    - Trzeba zrozumieć, że to był mój pierwszy mecz w Cracovii. Dopiero uczę się waszego futbolu, taktyki. Nie jestem Maradoną. Muszę rozegrać kilka spotkań i dopiero wtedy pokażę na co mnie stać.

    - Mówiłeś, że trzeba myśleć pozytywnie – jakie pozytywy w swojej grze możesz znaleźć po tym spotkaniu?
    - Zagrałem nieźle do przodu, ale niestety muszę przyznać, że w mojej dzisiejszej grze nie było zbyt wielu pozytywów. Stać mnie na dużo więcej. I trzeba pamiętać, że przegraliśmy. Co z tego, że miałem jakieś dobre momenty, skoro liczy się przede wszystkim wynik i klub?

    PU

    (fot. Damian Lizak)

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ