Hesdey Suart: Nie jestem Maradoną

- Zagrałem nieźle do przodu, ale stać mnie na dużo więcej - mówił po swoim debiucie w barwach Cracovii Hesdey Suart. - Muszę rozegrać kilka spotkań i dopiero wtedy pokażę na co mnie stać – dodaje.
- Jak oceniłbyś swój debiut w „Pasach”?
- Było bardzo ciężko. Wasza liga jest całkowicie inna od holenderskiej.
To była dla mnie nowa sytuacja. Dawno nie grałem w ustawieniu 4-4-2. No i
co mogę powiedzieć – przegraliśmy. Mieliśmy wiele okazji, ale nie
zdobyliśmy żadnej bramki.
- Obserwatorzy chwalili jednak Twoją grę..
- W drugiej połowie Korona nie atakowała już tak często i były takie
momenty, kiedy nie miałem kogo kryć i mogłem grać bardziej do przodu.
Ale nie ma co ukrywać, daliśmy ciała.
- Przed wami dwutygodniowa przerwa. To dobrze, czy wolałbyś grać mecz już za tydzień?
- Mnie nie robi to żadnej różnicy. Następne spotkanie musimy wygrać. Obojętnie czy będzie ono za tydzień, czy za dwa.
- Jak to się stało, że już w 5. minucie straciliście bramkę?
- Gola stracił cały zespół, nie tylko obrona. Nie kryliśmy za dobrze.
Gdybym wiedział, co się wtedy stało, to zapobiegłbym temu.
- Andrzej Niedzielan ma za sobą występy w lidze holenderskiej. Jak oceniasz tego zawodnika?
- To bardzo dobry gracz. Świetny technicznie. Było z nim ciężko i widać, że znacznie wybija się ponad drużynę.
- Cztery mecze, zero punktów – co teraz?
- Musimy myśleć pozytywnie i wygrać następny mecz, a po nim następny. To najlepsza recepta i tylko to się teraz liczy dla klubu.
- Miałeś kilka udanych rajdów lewą stroną. Dlaczego tak mało?
- Trzeba zrozumieć, że to był mój pierwszy mecz w Cracovii. Dopiero uczę
się waszego futbolu, taktyki. Nie jestem Maradoną. Muszę rozegrać kilka
spotkań i dopiero wtedy pokażę na co mnie stać.
- Mówiłeś, że trzeba myśleć pozytywnie – jakie pozytywy w swojej grze możesz znaleźć po tym spotkaniu?
- Zagrałem nieźle do przodu, ale niestety muszę przyznać, że w mojej
dzisiejszej grze nie było zbyt wielu pozytywów. Stać mnie na dużo
więcej. I trzeba pamiętać, że przegraliśmy. Co z tego, że miałem jakieś
dobre momenty, skoro liczy się przede wszystkim wynik i klub?
PU
(fot. Damian Lizak)