Jakub Kaszuba: To dla nas drażliwy temat

Jakub Kaszuba jako jedyny napastnik Cracovii strzelił bramkę w obecnym sezonie Ekstraklasy. - Są okresy, kiedy zwyczajnie nie idzie - uważa 20-letni snajper i wierzy, że wiosną będzie lepiej.
- W siedemnastu kolejkach Ekstraklasy napastnicy Cracovii strzelili jedną bramkę. Przyznasz, że brzmi to trochę dziwnie…
- No tak, ale generalnie gole zdobywa cała drużyna. Tak się złożyło, że w większości byli to pomocnicy. W pierwszej części sezonu brakowało nam sytuacji podbramkowych, w drugiej było ich nieco więcej, ale znowu w parze z nimi nie szła skuteczność.
- Jak w takiej sytuacji czują się napastnicy?
- Na pewno nienajlepiej. To przecież przede wszystkim nas rozlicza się za strzelone bramki. To dla nas drażliwy temat, ale czasem tak bywa. Są okresy, kiedy zwyczajnie nie idzie.
- Jedyna bramka napastników padła po twoim strzale w meczu z Polonią Warszawa (1:1 - przyp.)…
- Już w trzeciej minucie dostałem super piłkę z lewej strony od Marka Wasiluka, wytrzymałem ciśnienie i posłałem ją do siatki. Był to mój trzeci mecz w Ekstraklasie.
- Potem w ilu spotkaniach jeszcze wystąpiłeś?
- W czterech. Były to jednak bardziej kilkuminutowe epizody.
- Wiosną gorzej już być nie może…
- Też tak myślę. Będzie lepiej i wierzę, że zaczniemy strzelać więcej bramek. Trzeba patrzeć z optymizmem, teraz dostaliśmy trochę odpoczynku, a już na początku stycznia startujemy z przygotowaniami.
- Planujesz jakiś urlop?
- Jak tylko skończę zajęcia na uczelni (Kuba studiuje stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie – przyp.), to wybieram się do rodzinnej Gdyni. W domu nie byłem praktycznie od dziewięciu miesięcy.
Rozmawiał Dariusz Guzik