Jurij Szatałow: To jest marzenie każdego trenera

- Do zadowolenia jeszcze daleka droga. Mogę być za to podbudowany tym, że drużyna potrafi grać w defensywie. I to tyczy się całego zespołu. Dobrze się ustawialiśmy i szybko wracaliśmy pod swoją bramkę. Te sparingi pokazały, że możemy tracić mało goli - mówi trener Cracovii, Jurij Szatałow. Dziś drużyna „Pasów" zakończyła obóz przygotowawczy w tureckim Kizilagac.
- Dziś wróciliście do Krakowa, tym samym zakończyliście drugi obóz przygotowawczy przed rundą wiosenną. Jest pan zadowolony z tego, co udało się zrealizować w tureckim Kizilagac?
- Do końca na pewno nie. To zgrupowanie było dla mnie jako trenera nauczką, aby następnym razem nie załatwiać sparingów z zespołami ze Wschodu. Było w nich bowiem bardzo mało gry, za to dużo walki. A nam chodziło głównie o to, by przećwiczyć taktykę, również pod kątem ofensywnym. Dwa ostatnie sparingi były pod tym względem niezbyt udane. Tu duży minus.
- Sporo krwi psuli wam również sędziowie. W sparingu przeciwko Wołyniowi Łuck czerwoną kartkę ujrzał Marian Jarabica, a w meczu z Szachtiorem Karaganda arbiter pokazał Bojanowi Puzigaćy czerwień już w 17. minucie gry. Takie sytuacje nie pomagały w zgraniu zespołu...
- Zgadza się. Dlatego też następnym razem, gdy będziemy organizować zagraniczny obóz, postaramy się wyeliminować tego typu sytuacje.
- Abstrahując od sędziów, czy twardej gry rywali, jest pan zadowolony z występu swojej drużyny w dwóch ostatnich sparingach? Zremisowaliście 2:2 z Wołyniem i wygraliście 1:0 z Szachtiorem...
- Do zadowolenia jeszcze daleka droga. Mogę być za to podbudowany tym, że drużyna potrafi grać w defensywie. I to tyczy się całego zespołu. Dobrze się ustawialiśmy i szybko wracaliśmy pod swoją bramkę. Te sparingi pokazały, że możemy tracić mało goli.
- No właśnie. Trzykrotnie zachowaliście czyste konto, a w sumie w pięciu meczach straciliście tylko trzy bramki..
- To z pewnością dobry prognostyk przed rundą wiosenną. Nastąpiła wymiana materiału piłkarskiego, a to ma niewątpliwie duży wpływ na wyniki. Gdy ma się w składzie lepszych obrońców, gra defensywna automatycznie wygląda lepiej. Na dzień dzisiejszy mamy za to spore problemy z ofensywą, choć potencjał jest odpowiedni - mamy szybkich Saidiego (Ntibazonkizę - przyp.) i Dudzica, są Suvorov i Giza.
- Czy to oni będą strzelać bramki dla Cracovii w rundzie wiosennej? Wiadomo, gola może zdobyć każdy, ale większe szanse ma jednak ten, kto gra bliżej bramki rywala...
- Marzeniem każdego trenera jest posiadanie dobrego snajpera, który będzie odpowiadał za zdobywanie goli. Na dzień dzisiejszy takiego nie mamy, dlatego też będziemy rozkładać odpowiedzialność za strzelanie bramek na całą drużynę.
- W ostatnich dniach sprawdzał pan kilku testowanych zawodników. Jakie są ich rokowania na grę w „Pasach"?
- Spodobała mi się gra Aleksejsa Višŋakovsa. Jest szybki, techniczny i zapowiada się bardzo dobrze. Nadaje się do akcji ofensywnych i chciałbym mieć tego zawodnika. Pozytywnie zaprezentował się także Pavol Masaryk, choć zagrał krótko w ostatnim sparingu z Szachtiorem. To rasowy napastnik, który gra dobrze tyłem do bramki, potrafi utrzymać się przy piłce i widać, że podania szukają go w polu karnym. Temat reszty testowanych piłkarzy jest jeszcze do ustalenia.
- Dokładnie za tydzień podejmiecie na swoim stadionie warszawską Legię. Czy patrząc na aktualną dyspozycję drużyny, jesteście w stanie wygrać to spotkanie?
- Za każdym razem mogę opowiadać o tym, że na pewno wygramy i zgarniemy trzy punkty, ale to byłyby banały. Powiem tak: jestem przekonany, że drużyna będzie walczyć o zwycięstwo. A czy wygramy? To już zależy od czynników stricte piłkarskich. Spróbujemy jednak zrobić to tak, by więcej zależało od nas, niż od czynników zewnętrznych.
Rozmawiał Dariusz Guzik