Kamil Witkowski: Już nie mogę się doczekać

  • Wywiady
08.08.2007
Kamil Witkowski: Już nie mogę się doczekać
- Wymagam więcej od siebie i wiem, że stać mnie na lepszą grę - mówi Kamil Witkowski. Napastnik Cracovii bardzo dobrze wkomponował się w zespół, jednak wciąż czeka na swoją pierwszą bramkę w Orange Ekstraklasie. - Liczę, że już wkrótce uda mi się ją strzelić - przyznaje.

- Wymagam więcej od siebie i wiem, że stać mnie na lepszą grę - mówi Kamil Witkowski. Napastnik Cracovii bardzo dobrze wkomponował się w zespół, jednak wciąż czeka na swoją pierwszą bramkę w Orange Ekstraklasie. - Liczę, że już wkrótce uda mi się ją strzelić - przyznaje.

- Rozegrałeś już kilka spotkań w barwach Cracovii – zarówno sparingowych, jak i tych o punkty. Co powiesz o swojej grze?
- Myślę, że na razie nie jest najgorzej, choć oczywiście zawsze mogłoby być lepiej. Trzeba jednak pamiętać, że w Górniku Polkowice byłem jedynym wysuniętym napastnikiem, z kolei w Cracovii trzeba też angażować się w defensywie. Muszę się jeszcze trochę przyzwyczaić do tego systemu. Trzeba poczekać z tymi brameczkami, ale liczę, że już wkrótce uda mi się strzelić tą pierwszą.

- Byłeś chwalony po dwóch pierwszych meczach w Orange Ekstraklasie: z Legią Warszawa oraz z Ruchem Chorzów…
- Ja jednak nie oceniam mojej gry aż tak dobrze. Wymagam więcej od siebie i wiem, że stać mnie na lepszą grę. W skali od 1 do 10 swoje występy oceniam na 5.

- Na co stać Cracovię w tym sezonie?
- Na dużo! Mamy dobry zespół, który może osiągnąć naprawdę dobre miejsce. Wydaje mi się również, że w miarę trwania sezonu nasza gra będzie coraz lepsza.

- Jak współpracuje ci się w ataku z Tomaszem Moskałą?
- Bardzo dobrze, bo myślę, że z naszą komunikacją nie jest najgorzej. Gdy tylko widzę Tomka na dogodnej pozycji to natychmiast staram się zagrać mu prostopadłą piłkę.

- A jak mógłbyś porównać pierwszą ligę z drugą?
- Większej różnicy raczej nie ma. Pierwsza liga jest nieco lepsza fizycznie i technicznie, ale przepaści, jak między Realem Madryt, a jakąkolwiek polską drużyną nie ma.

- Jeszcze nie miałeś okazji wystąpić przed kibicami Cracovii…
- Zgadza się, bo co prawda ostatni mecz graliśmy u siebie, to jednak był on bez publiczności. Grało nam się bardzo dziwnie i wyglądało to bardziej na jakiś sparing niż mecz o punkty. Dlatego też nie mogę się już doczekać, kiedy będę mógł zagrać przy kibicach „Pasów”.

Rozmawiał Dariusz Guzik