Kamil Witkowski: Nie skupiam się na niczym innym

- W zeszłym sezonie strzeliłem kilka bramek i wierzę, że wiosną do tego nawiążę - mówi napastnik Cracovii, Kamil Witkowski.
- Nowy rok to i nowe nadzieje...
- Zgadza się. Teraz nie skupiam się na niczym innym, niż tylko na okresie przygotowawczym, który rozpoczął się w zeszłym tygodniu. W Cracovii nie miałem bowiem do tego okazji już od roku.
- Dlaczego?
- W zimie zeszłego roku złapałem jakiegoś wirusa, który wyłączył mnie z większej części obozu przygotowawczego na Cyprze, z kolei w lipcu w Słowenii doznałem urazu barku i do gry wróciłem dopiero w październiku. Mam nadzieję, że teraz wszystko pójdzie zgodnie z planem.
- Można powiedzieć, że do trzech razy sztuka...
- Bardzo bym chciał. Jeżeli żaden uraz nie stanie mi na drodze, to wiem, że stać mnie na dobrą grę.
- Konkurencja w ataku jest stosunkowo duża, przyszedł Bartosz Ślusarski...
- Rywalizacja jest potrzebna w drużynie, bo wyzwala w graczach dodatkową mobilizację i walkę o miejsce. Nie boję się jej.
- Runda wiosenna przyniesie ci pierwszą bramkę w sezonie?
- Mam nadzieję, że tak, aczkolwiek nie zapominajmy, że w rundzie jesiennej nie występowałem zbyt dużo, więc nie miałem zbyt wielu okazji do zdobycia gola. W zeszłym sezonie strzeliłem kilka bramek i wierzę, że wiosną do tego nawiążę.
Rozmawiał Dariusz Guzik