Kibic - rowerzysta przemierza Polskę dla hospicjum
Młody kibic Odry Opole, przemierza na rowerze setki kilometrów, jeździ od miasta do miasta i zbiera koszulki piłkarskie? Po co i dlaczego? Dla hospicjum!
Robert Ćwikliński, bo o nim mowa, z zawodu informatyk, teraz studiuje na Akademii Wychowania Fizycznego i jest kibicem o wielkim sercu.
Pomysłodawcą wyprawy był jego brat. To właśnie on po raz pierwszy zabrał Roberta do Hospicjum "Betania" w Opolu. Kiedy wchodzi się do hospicjum, w wejściu widać świecę. Kiedy jest zapalona, to znaczy, że wśród pacjentów panuje spokój. Kiedy gaśnie znaczy to, że ktoś właśnie odszedł. Gdy wchodziłem, płomień świecy się palił, kiedy wychodziłem był już zgaszony. To był taki pierwszy moment, który skłonił mnie do refleksji, wtedy zacząłem planować wyprawę - opowiada nasz bohater o motywach, które skłoniły go do podjęcia tej inicjatywy.
Idea jest prosta - Robert jeździ od miasta do miasta, w tym roku w Polsce południowej i południowo-zachodniej, odwiedzając na swojej drodze kluby piłkarskie i odbierając od nich koszulki z autografami zawodników. Potem trafiają one na aukcję, z której dochód zasila konto opolskiego Hospicjum "Betania".
Oprócz celów charytatywnych, wyprawa ma także wymiar kibicowski. Robert Ćwikliński jest fanem Odry Opole.
W tym tygodniu Robert dotarł na stadion Cracovii, gdzie przekazaliśmy na aukcję pasiastą koszulkę z podpisami wszystkich piłkarzy.
MŻ