Koen van der Biezen: Miałem zadanie do wykonania

  • Wywiady
30.08.2011
Koen van der Biezen: Miałem zadanie do wykonania
Jednym z cichych bohaterów piątkowego meczu w Lubinie był Koen van der Biezen, który wszedł na boisku w drugiej połowie. Jego gra poderwała kolegów do walki, a on sam mógł wpisać się na listę strzelców. Asystował przy golu Saidiego, a na konferencji prasowej trener Szatałow wyrażał się o nim bardzo ciepło.

Po spotkaniu w Lubinie można stwierdzić, że powoli stajesz się ważnym ogniwem Cracovii.

Co mogę powiedzieć? Dziękuję! (śmiech - przyp.)

Wygląda na to, że czujesz się w Cracovii coraz lepiej.

Wszystko dla mnie jest nowe. Muszę się przyzwyczaić do wielu rzeczy - do treningu, sposobu gry, kolegów z zespołu. Zespół przyjął mnie dobrze i dużym ułatwieniem jest to, że w drużynie są tacy zawodnicy jak Andrzej Niedzielan, Arek Radomski i Sadi, którzy mówią po holendersku. Powoli się integruję.

Wchodziłeś przy stanie 1:0 i nagle gra naszego zespołu uległa poprawie.

- Nie sądzę, żeby to była tylko moja zasługa. Wchodząc na boisko miałem zadanie do wykonania.: przesunąć grę pod bramkę Zagłębia i zagrać agresywniej. Mogłem zrobić nawet jeszcze więcej. Miałem dwie wyśmienite okazje. Jedną wybronił bramkarz, druga nieznacznie minęła bramkę. Próbowałem także z dystansu.

Grałeś kiedyś w spotkaniu gdzie sędzia ukarał jedną z drużyn pięcioma żółtymi i dwoma czerwonymi kartkami?

- Grałem w wielu dziwnych spotkaniach w Holandii, ale jeszcze nigdy w takim, gdzie moja drużyna dostała dwie czerwone kartki i zremisowała spotkanie. Mieliśmy trochę szczęścia w ostatnich dziesięciu minutach i dowieźliśmy remis. Teraz musimy już myśleć o kolejnym meczu bo punkt w meczu wyjazdowym cieszy, ale my potrzebujemy w kolejnym spotkaniu trzech.

Przerwa w rozgrywkach powinna spowodować, że jeszcze lepiej będziesz się prezentował na boisku.

Mam taką nadzieję. Chciałbym być bardziej przydatny dla drużyny. Zobaczymy za dwa tygodnie co się wydarzy.

Polska liga zaskoczyła cię czymś?

- Przede wszystkim wszędzie gdzie gramy są piękne stadiony, za wyjątkiem jednego, który był w remoncie (w Białymstoku - PU). Szybkość gry jest podobna jak w Holandii. Trzeba mieć oczy dookoła głowy. Czasem jedynie dochodzi do fauli, które w innych ligach byłyby dużo ostrzej oceniane przez sędziów.

Rozmawiał Przemysław Urbański