Konrad Cebula: Cieszę się, że po tylu latach...

- Nie zwykłem oceniać swojej gry, mogę jedynie przeanalizować sobie ją w głowie. Wiem, że jeszcze sporo mi brakuje, dlatego też muszę dużo trenować, by podnieść swój poziom - mówi po sparingu z Sandecją Nowy Sącz (0:0) pomocnik Cracovii, Konrad Cebula.
- Wiele wskazuje na to, że już wkrótce zadebiutujesz w oficjalnym spotkaniu pierwszej drużyny Cracovii...
- Mam nadzieję, że dostanę szansę. Jestem wychowankiem „Pasów”, ale nie było mi dane wystąpić w zespole seniorskim. Cieszę się, że po tylu latach pojawiła się taka możliwość.
- We wczorajszym sparingu z Sandecją Nowy Sącz grałeś w wyjściowym składzie. Wygląda więc na to, że twoja pozycja jest dość mocna..
- To już nie do mnie pytanie. Wszystko zależy od trenera i od tego, jak on to widzi.
- Jak zagrałeś w meczu z Sandecją?
- Nie zwykłem oceniać swojej gry, mogę jedynie przeanalizować sobie ją w głowie. Wiem, że jeszcze sporo mi brakuje, dlatego też muszę dużo trenować, by podnieść swój poziom.
- W tym spotkaniu zagrałeś defensywnego pomocnika. Wolisz grać ofensywniej?
- Nie ma to dla mnie większego znaczenia. To już zależy od spotkania oraz od dyspozycji dnia.
- Zremisowaliście 0:0. Można było pokusić się o zwycięstwo?
- Myślę, że mecz był wyrównany. W pierwszej połowie Tomek Moskała zdobył bramkę po fajnej akcji, jednak sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Myślę, że jej nie było. Szansę miał również Jakub (Kaszuba – przyp.), a poza tym nie mieliśmy już innych klarownych sytuacji. To był typowy mecz na remis.
- Po boisku biegało sporo twoich znajomych...
- Zgadza się. Wielu chłopaków grających w Sandecji znam z występów w Kmicie Zabierzów. Spędziłem w tym klubie dwa lata, więc z niektórymi znam się bardzo dobrze. Miło było ich spotkać, porozmawiać. Życzę im powodzenia w pierwszej lidze.
Rozmawiał Dariusz Guzik