Konrad Kaczmarek: Myślę, że zaaklimatyzowałbym się do tego stylu gry

- Jestem tu dopiero pierwszy dzień, ale widzę też po obiektach, na których trenujemy, że pod względem warunków ŁKS i Cracovia to dwa całkiem różne światy - mówi testowany zawodnik.
- Jak trafiłeś na testy do Cracovii?
- ŁKS się rozpadł, a każdy z nas dostał „kartę na
rękę". Trener Stawowy zadecydował, że chciałby mnie sprawdzić, więc
przyjechałem do Krakowa na testy. Mam nadzieję, że uda mi się zabawić tu dłużej
i że pomogę w walce o awans.
- Czy ktoś rekomendował Cię do Cracovii?
- Nic mi o tym nie wiadomo. Po prostu dostałem
telefon i przyjechałem na testy.
- Może dostateczną rekomendacją były te dwie
bramki, które strzeliłeś dla ŁKS-u jesienią w meczu rozgrywanym na stadionie
Pasów?
- Nie wiem, możliwe, że po części tak było, ale
myślę, że to nie jest główny powód, dla jakiego tutaj jestem. Trener Stawowy po
prostu chciałby mnie sprawdzić, obejrzeć w treningu, bo chce zobaczyć jakim
jestem zawodnikiem.
- Jakie masz wrażenia po pierwszym treningu?
- Trening był bardzo dynamiczny, pełny gierek, techniki,
z dużą ilością gry po ziemi. Myślę, że jeśli zostałbym w Cracovii to po pewnym
czasie zaaklimatyzowałbym się do tego stylu gry. Jak na razie jestem tu dopiero pierwszy dzień, ale widzę też po
obiektach, na których trenujemy, że pod względem warunków ŁKS i Cracovia to dwa
całkiem różne światy.
- Jak szybko powinna się wyjaśnić kwestia Twojego
pozostania w Krakowie?
- Do końca tygodnia wszystko powinno być jasne.