Krzysztof Danielewicz: Wszystko zależy od zawodników

- Byłem na trybunach i przeżywałem mecz z Sanokiem wraz z kibicami. Byłby to naprawdę wspaniały rok, jeśli hokeiści zdobyliby tytuł mistrzowski, a piłkarze awansowali do Ekstraklasy. Wszystko przed nami i tylko od nas, reprezentujących barwy Pasów zawodników zależy, czy te cele uda się osiągnąć - mówi pomocnik Cracovii.
- Wczoraj hokeiści mierzyli się w
bardzo ważnym meczu półfinałowym z zespołem Ciarko PBS
Bank Sanok. Jak Tobie, jako widzowi, podobało się to spotkanie?
- Byłem na wczorajszym meczu wraz z
kolegami, zresztą nie pierwszy raz, bo byliśmy już wcześniej w
hali przy Siedleckiego na meczach naszych kolegów hokeistów.
Muszę powiedzieć, że podobało mi się bardzo za każdym razem,
kiedy szliśmy na mecz hokeja, ale wczoraj to już w szczególności.
Było po prostu super: nasi hokeiści grali jak natchnieni, z wielką
determinacją. Widać było w każdym zagraniu jak bardzo im zależy.
Podczas tego pierwszego meczu w Krakowie wychodziło to średnio, ale
później chłopcy udowodnili, że po prostu są lepsi od
dotychczasowych mistrzów z Sanoka. Myślę, że ten awans do
finału daje duże nadzieje, że nasz potencjał pozwoli i tym razem
wygrać rywalizację z faworyzowanym przeciwnikiem.
- Trzymasz się na co dzień z
hokeistami? Znasz ich wielu, czy tylko niektórych?
- Powiem szczerze, że dobrze znam
się tylko z Aronem Chmielewskim, z paroma chłopakami jestem też
zaznajomiony, ale nie znam wszystkich. Może wynika to także z tego,
że jestem tu dopiero nieco ponad pół roku i jeszcze nie
miałem okazji zapoznać się z wszystkimi. Ale szanuję bardzo
naszych kolegów za to, że uprawiają tą trudną dyscyplinę
sportu i za to, co pokazują na tafli.
- Czy to, co widzieliście i
słyszeliście wczoraj przy Siedleckiego - mam na myśli oczywiście
piorunujący doping kibiców - daje Wam też jakiś ogląda
jak może wyglądać stadion Pasów przy Kałuży, jeśli
zdołacie wywalczyć awans? Pomyśleliście tak o tym przez chwilę?
- Na pewno tak - bardzo przyjemnie
było to oglądać. Byłem na trybunach i przeżywałem mecz z
Sanokiem wraz z kibicami. Byłby to naprawdę wspaniały rok, jeśli
hokeiści zdobyliby tytuł mistrzowski, a piłkarze awansowali do
Ekstraklasy. Wszystko przed nami i tylko od nas, reprezentujących
barwy Pasów zawodników zależy, czy te cele uda się
osiągnąć.
- Nawiązując jeszcze na moment do
piłki: w najbliższej kolejce czeka Was trudna, nadmorska przeprawa.
Jedziecie do Gdynii, gdzie Cracovia w meczu ligowym jeszcze nigdy nie
wygrała. Arka z kolei w tym sezonie jest jednym z bardziej
nieprzewidywalnych zespołów.
- Mamy świadomość potencjału
tego zespołu, bo Arka to bardzo dobra drużyna. Wiadomo też, że w
Gdynii gra się zawsze ciężko, ale my musimy skupiać się na sobie
i na tym, żeby nasza gra wyglądała tak, jak wyglądać powinna. To
ma się przełożyć na wynik i tylko to mamy w głowie.