Krzysztof Janus: Każdy chce zamknąć rozdział pięciu porażek

- W ofensywie strzelamy bramki, ale nie potrafimy zachować w defensywie czystego konta. Nie można jednak myśleć, że skoro zdarzyło się to w pięciu spotkaniach, to będzie tak przez cały czas. My kiedyś wreszcie zablokujemy naszą bramkę, a wtedy będzie bardzo ciężko strzelić nam gola - przyznaje obrońca Cracovii, Krzysztof Janus.
- Najwyższy czas przebudzić się i zdobyć pierwsze punkty w tym sezonie…
- Racja. Musimy wygrać spotkanie z Lechią. Sami sobie zafundowaliśmy
sytuację, w której znajdujemy się obecnie, w której przegraliśmy pięć
meczów i teraz musimy się z niej pozbierać. Przed nami następny mecz, w
którym chcemy zdobyć tak upragnione trzy punkty.
- Wracacie jeszcze myślami do sobotniej porażki z Górnikiem Zabrze?
- Myślę, że każdy z nas zamknął już temat Górnika, a teraz każdy chce zamknąć rozdział pięciu porażek.
- Gdzie leży przyczyna tak złego początku sezonu?
- Złożyło się na to kilka spraw. Myślę, że jedną z nich jest kwestia
nowego zespołu. To jednak musi wreszcie odpalić. Bo uważam, że gramy
dobrze, tylko zawsze czegoś nam zabraknie i wtedy tracimy bramkę. Gonimy
wynik, to nam się udaje, ale znowu popełniamy błąd i przeciwnik go
wykorzystuje. To nam podcina skrzydła.
- Straciliście już czternaście bramek…
- To można wyeliminować jedynie ciężką pracą. Musimy jako cały zespół
grać lepiej w defensywie. Oczywiście, jeżeli traci się czternaście goli w
pięciu meczach, to wszystko spada na obronę. To trzeba przyjąć, bo tak
po prostu jest. W ofensywie strzelamy bramki, ale nie potrafimy zachować
w defensywie czystego konta. Nie można jednak myśleć, że skoro zdarzyło
się to w pięciu spotkaniach, to będzie tak przez cały czas. My kiedyś
wreszcie zablokujemy naszą bramkę, a wtedy będzie bardzo ciężko strzelić
nam gola.
- Czy to będzie klucz do zwycięstw?
- Myślę, że to jest podstawa. Jeżeli przestaniemy tracić gole, a
jednocześnie będziemy jeszcze bardziej zgrani, to wtedy będziemy
wygrywać każdy mecz. Bo w ofensywie zawsze uda nam się coś strzelić.
Rozmawiał Dariusz Guzik