Krzysztof Nykiel: Chcę się podnieść i awansować!

- Po rozmowie z trenerem dowiedziałem się, że widzi mnie on dalej w zespole. Nie chcę uciekać, tym bardziej, że mogłem być wicemistrzem Polski, a zamiast tego spadłem z Ekstraklasy. Teraz chcę się podnieść i awansować - mówi obrońca Pasów.
- Urlopy w
tej przerwie między sezonami raczej będą dla Was wszystkich nieciekawe.
- Na pewno dla każdego piłkarza spadek, to najgorsze, co może go
spotkać w przygodzie z piłką. Teraz powinniśmy jednak o tym jak najszybciej
zapomnieć i zrobić wszystko, żeby za rok awansować.
- To Twój
pierwszy spadek w karierze?
- Przygodę z Ekstraklasą zaczynałem w Polonii Warszawa, ale byłem tam
tylko w rundzie jesiennej - zagrałem sześć meczów. To był sezon, w którym
Polonia spadła z Ligi, ale mnie już na wiosnę nie było w Warszawie.
- A z iloma
drużynami udało Ci się awansować?
- Awansowałem z Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie.
- Zostaniesz
w pierwszoligowej Cracovii?
- Mój kontrakt jest ważny jeszcze dwa lata. Po rozmowie z trenerem
dowiedziałem się, że widzi mnie on dalej w zespole. Nie chcę uciekać, tym
bardziej, że mogłem być wicemistrzem Polski, a zamiast tego spadłem z
Ekstraklasy. Teraz chcę się podnieść i awansować. Mam nadzieję, że nasza
drużyna będzie na tyle mocna, że uda nam się wywalczyć ten awans. Trzeba jednak
patrzeć realnie: Pierwsza Liga to nie jest takie „hop-siup" i potrzebna jest
mocna ekipa, żeby zrobić tam wynik. Przykład Pogoni Szczecin pokazuje, że naprawdę
nie jest łatwo. W Szczecinie mają skład praktycznie Ekstraklasowy; mają „nazwiska",
naprawdę dobrych zawodników, a tymczasem mają bardzo duże problemy z awansem.