Krzysztof Pilarz: Szkoda straconych punktów

  • Wywiady
19.08.2012
Krzysztof Pilarz: Szkoda straconych punktów
- Ciężko pracujemy i wiele zdrowia pozostawiliśmy na boisku, by wywieźć z Katowic trzy punkty. Szkoda, że to się nie udało, że padła ta wyrównująca bramka i niedobrze, że stało się to w takim chaosie, którego nie byliśmy w stanie okiełznać – mówi po wczorajszym spotkaniu bramkarz Pasów.

- Ciężko pracujemy i wiele zdrowia pozostawiliśmy na boisku, by wywieźć z Katowic trzy punkty. Szkoda, że to się nie udało, że padła ta wyrównująca bramka i niedobrze, że stało się to w takim chaosie, którego nie byliśmy w stanie okiełznać - mówi po wczorajszym spotkaniu bramkarz Pasów.

- Pechowo, ale też na własne życzenie straciliście punkty w pierwszym meczu ligowym. Gol dla GKS-u padł po akcji, w której katowiczanie oddali pierwsze celne strzały na Twoją bramkę.
- Zgadza się. Powinniśmy ten mecz wygrać. Gdybyśmy strzelili na 2:0, byłoby spokojniej i uniknęlibyśmy tej nerwówki w końcówce. Cały mecz musiałem być skoncetrowany. Szkoda, że tej dobitce zabrakło asekuracji chłopaków i nikt nie wybił piłki, dopadł do niej zawodnik GKS-u i byłem już bez szans. My z takich sytuacji musimy wyciągnąć wnioski i nigdy więcej do nich już nie dopuszczać. Nie możemy tracić bramek w taki sposób bez względu na to, czy w pierwszej, czy w dwudziestej kolejce. Zawsze gra się do 90 minuty plus to, co doliczy sędzia i trzeba być cały czas w pełni skoncentrowanym. Wiadomo, że błędy się zdarzają, ale musimy zminimalizować ryzyko ich popełnienia. Z Brzeskiem musimy zrobić wszystko, żeby wygrać!

- Szansa na rehabilitację już we środę.
- Dobrze, że gramy tak szybko i będziemy się mogli się zrehabilitować. Koniecznie chcemy sięgnąć po trzy punkty, które są nam bardzo potrzebne.

- W ostatnich kilku minutach meczu daliście się niepotrzebnie zepchnąć rywalowi do obrony. Katowiczanie postawili na „siłę chaosu", wrzucając piłki w pole karne „na aferę", jednak nie byliście w stanie uporządkować i uspokoić swojej gry w tym okresie meczu.
- Na boisku każdy oczywiście chciał nie dopuścić do takiej sytuacji, ale nie potrafię powiedzieć w tej chwili, co ją spowodowało. Ciężko pracujemy i wiele zdrowia pozostawiliśmy na boisku, by wywieźć z Katowic trzy punkty. Szkoda, że to się nie udało, że padła ta wyrównująca bramka i niedobrze, że stało się to w takim chaosie, którego nie byliśmy w stanie okiełznać. To są rzeczy, które trzeba przeanalizować i do środy bezwzględnie poprawić.

fot. M.Kmita