Marcin Cabaj: Muszę to zobaczyć na powtórkach

  • Wywiady
01.09.2008
Marcin Cabaj: Muszę to zobaczyć na powtórkach
- Tak blisko zwycięstwa od powrotu do ekstraklasy chyba jeszcze nie byliście… - Na pewno tak. Cieszy przede wszystkim pierwsza połowa tego spotkania, bo mieliśmy sporo sytuacji, które mogliśmy troszkę lepiej wykończyć. Natomiast w drugiej połowie cofnęliśmy się nieco, wydaje mi się, że niepotrzebnie i Wisła zaczęła być groźna. Z perspektywy meczu uważam, że remis jest wynikiem sprawiedliwym, niemniej jednak szkoda, że nie udało nam się przełamać tej niemocy i wreszcie wygrać z Wisłą.

- Tak blisko zwycięstwa od powrotu do ekstraklasy chyba jeszcze nie byliście…
- Na pewno tak. Cieszy przede wszystkim pierwsza połowa tego spotkania, bo mieliśmy sporo sytuacji, które mogliśmy troszkę lepiej wykończyć. Natomiast w drugiej połowie cofnęliśmy się nieco, wydaje mi się, że niepotrzebnie i Wisła zaczęła być groźna. Z perspektywy meczu uważam, że remis jest wynikiem sprawiedliwym, niemniej jednak szkoda, że nie udało nam się przełamać tej niemocy i wreszcie wygrać z Wisłą.

- W pierwszej połowie kibice widzieli taką Cracovię, jaką chcieliby zawsze oglądać…
- Dokładnie, graliśmy bardzo dobrze. Myślę, że gdybyśmy dołożyli jeszcze jedną bramkę to pewnie byśmy to spotkanie wygrali. Natomiast Wisła jest klasowym zespołem, wykorzystała jeden nasz błąd i strzeliła gola.

- Powinniście od 49. minuty grać z przewagą jednego zawodnika? Cleber faulując wychodzącego na dogodną pozycję Krzysztofa Radwańskiego i mając już jedną żółtą kartkę powinien otrzymać drugą?
- Powiem tak: to był ten sam sędzia, co w zeszłorocznych derbach na naszym stadionie (1:2 – przyp.) i myślę, że jest dobrym sędzią dla Wisły, z kolei nam nie za bardzo pasuje. W tamtych derbach też nas troszkę skrzywdził, bo Darek Pawlusiński wychodził sam na sam, a faulujący go Arek Głowacki powinien ujrzeć czerwoną kartkę Tak się nie stało i podobnie było w niedzielę. Było kilka kontrowersyjnych decyzji, ale przecież każdy popełnia błędy.

- Co stało się około 65.-70. minuty? Nagle to Wisła przejęła inicjatywę i chwilami jej przewaga była miażdżąca…
- Ciężko powiedzieć. Musiałbym porozmawiać z chłopakami, jak się czuli. Czy to wynikało ze zmęczenia, czy może z czegoś innego.

- Swój niedzielny występ chyba możesz zaliczyć do udanych…
- Dla mnie udane są zawsze te mecze, w których nie przegrywamy. Fajnie by było, jakby do tego doszło jeszcze czyste konto, ale nie wiem, czy mogłem coś więcej zrobić przy strzale Boguskiego. Muszę to zobaczyć na powtórkach.

- W mojej ocenie nie. Miałeś też kilka bardzo udanych interwencji…
- Cieszę się, że udało mi się obronić trzy groźne strzały w pierwszej połowie. Myślę, że to też trochę podbudowało chłopaków, bo wiedzieli, że mają za sobą bramkarza który w miarę dobrze broni.

Rozmawiał Dariusz Guzik