Marcin Kuś: Przy drugiej żółtej kartce bardzo się zdziwiłem

    28.07.2013
    Marcin Kuś: Przy drugiej żółtej kartce bardzo się zdziwiłem
    Piłkarze Cracovii zremisowali z Lechem Poznań 1:1, a wyrównującego gola zdobyli grając w dziesięciu. Wcześniej plac gry musiał opuścić Marcin Kuś, który otrzymał dwie żółte, a w konsekwencji czerwoną kartkę.

    Piłkarze Cracovii zremisowali z Lechem Poznań 1:1, a wyrównującego gola zdobyli grając w dziesięciu. Wcześniej plac gry musiał opuścić Marcin Kuś, który otrzymał dwie żółte, a w konsekwencji czerwoną kartkę.

    - Pierwsza kartka była słuszna. Przy drugiej bardzo się zdziwiłem - przyznaje Marcin Kuś. Dlaczego? - Wielokrotnie blokowałem bramkarzy i przeważnie sędzia gwizdał rzut wolny, a nie od razu pokazywał żółtą kartkę - tłumaczy obrońca „Pasów".

    Już po zejściu Kusia  Lech objął prowadzenie, ale na minutę przed końcem gry Cracovia, po trafieniu Saidiego Ntibazonkizy, doprowadziła do remisu. To pierwszy punkt „Pasów" w nowym sezonie T-Mobile Ekstraklasy.

    - Poznań to gorący teren i jeszcze niejedna drużyna straci tu punkty. Przyjechaliśmy po trzy oczka, ale z jednego też się cieszymy - przyznaje Kuś.

    Podopieczni trenera Wojciecha Stawowego rozegrali całkiem niezłe spotkanie, jednak nie ustrzegli się kilku błędów. - W każdym spotkaniu zdarzają się większe, lub mniejsze błędy. Będziemy analizować ten mecz - kończy Kuś.

    Cracovia zremisowała z Lechem Poznań 1:1.

    DG