Marcin Skrzeszewski: Trema minęła na boisku

- Trenerzy Młodej Ekstraklasy mówili, że nie wiedzą, co tak naprawdę będzie się działo, tylko żebym przyszedł na trening pierwszej drużyny. Dopiero potem okazało się, że wyjdę w podstawowym składzie. Kiedy dowiedziałem się, że jestem w osiemnastce meczowej miałem trochę tremy, ale kiedy już wyszedłem na boisko to minęło - mówi młody bramkarz Cracovii, który wczoraj zadebiutował w Ekstraklasie.
- Jakie masz wrażenia po debiucie w
Ekstraklasie?
- Mogłyby być
lepsze. Prowadziliśmy 2:0, mogliśmy dowieźć zwycięstwo do końca, ale niestety
zabrakło nam chyba trochę koncentracji w końcówce i straciliśmy niepotrzebną
bramkę. Wyobrażałem to sobie trochę inaczej: myślałem, że przyjedziemy do
Bełchatowa, zgarniemy trzy punkty, a ja zachowam czyste konto. Okazało się
jednak, że nie ma tak łatwo.
- Przy obu strzałach Dawida Nowaka raczej
nie miałeś szans na skuteczną interwencję...
- Czy ja wiem?
Musiałbym zobaczyć powtórki. Na pewno robiłem co mogłem. Wiadomo, że Nowak to
dobry zawodnik i od paru lat strzela te bramki. Nam też strzelił.
- Kiedy dowiedziałeś się, że zagrasz w
pierwszym składzie?
- Rano, w dniu
meczu. Trenerzy mówili, że nie wiedzą, co tak naprawdę będzie się działo, tylko
żebym przyszedł na trening pierwszej drużyny. Dopiero potem okazało się, że
wyjdę w podstawowym składzie. Kiedy dowiedziałem się, że jestem w osiemnastce
meczowej miałem trochę tremy, ale kiedy już wyszedłem na boisko to minęło.
- Jak trafiłeś do Cracovii?
- Była to decyzja
rodziców - przeprowadziliśmy się z Białegostoku do większego miasta, jakim jest
Kraków. Zgłosił się po mnie trener Radkiewicz, który znał mnie z gry w
Białymstoku i tak reprezentowałem barwy Cracovii od trampkarzy, poprzez
juniorów, aż do pierwszej drużyny.
- Jesteś gotowy na grę w pierwszej lidze.
- Jeśli tylko
będzie taka szansa to: jak najbardziej!