Marcin Szymczak: Teraz wszystko zależy ode mnie

- Jak wrażenia po pierwszych treningach z pierwszą drużyną Cracovii?
- Te treningi są cięższe, niż w grupach młodzieżowych, takie typowo seniorskie. Myślałem, że będę bardziej zestresowany, to był dla mnie bardzo ważny czas. Niesamowita przygoda, jeszcze do niedawna z trybun kibicowałem piłkarzom Cracovii i dalej kibicuję, ale wczoraj udało mi się po raz pierwszy wziąć udział w ich treningu. Spełniło się jedno z moich marzeń. Ciężko mi opisać wszystkie emocje, które mi teraz towarzyszą.
- Wszystko zależy teraz od Ciebie, jeśli pokażesz się z dobrej strony...
- Tak to prawda, wszystko teraz ode mnie zależy. Na chwilę obecną wiem, że będę trenował z zespołem przez najbliższe dni. Co będzie dalej? Zobaczymy. Jeśli się spodobam, to może i zostanę na dłużej, jeśli nie, to będzie to tylko jeden, świetny tydzień. Mam nadzieję, że tego nie spalę, a pokażę, że w pełni zasługuję na to wyróżnienie. To jednak dopiero początek.
- W takim razie zacznijmy od początku...
- Zaczęło się już w zerówce, gdzie chodziłem na treningi do Grabowianki, później w 4 klasie szkoły podstawowej przeszedłem do Hutnika i w końcu po 3 latach do juniorów Cracovii. Od tego sezonu zacząłem trenować z juniorami starszymi.
- Marzeniem każdego młodego zawodnika jest trafienie do reprezentacji Polski. Tobie już kiedyś udało się zadebiutować..
- Tak, w moim przedziale wiekowym rok temu podczas meczu z Chorwacją, który graliśmy w Bielsku Białej. To był mój debiut, ale go spaliłem. Przed tym meczem trener powiedział, że wiele może teraz ode mnie zależeć. Chyba za bardzo się tym przejąłem i już w przerwie trener zdjął mnie z boiska...
- Każda porażka nas czegoś uczy. Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą..
- Dokładnie. Wydaje mi się, że gdybym zaczął od ławki, a nie od razu od pierwszego składu, to bym się lepiej czuł i wszystko wyglądałoby inaczej. Wtedy była zbyt duża presja, ale teraz wiem, że trzeba pracować i może będzie następna szansa.
- Co jest dla Ciebie największą motywacją?
- Mój tata, który od samego początku we mnie wierzy i przed każdym treningiem powtarza, że czeka aż zagram na stadionie przy ul. Kałuży. Dlatego wychodząc na boisko, zawsze sobie to powtarzam i staram się dawać z siebie wszystko.
- Powodzenia. Dziękuję za rozmowę.
- Dziękuję
Rozmawiała Magdalena Bodurka