Marek Wasiluk: Chcemy grać na zero z tyłu

    05.10.2010
    Marek Wasiluk: Chcemy grać na zero z tyłu
    - Sami jesteśmy zaskoczeni, że spotkała nas taka huśtawka. Najpierw „potrafimy” tracić gola za golem, a tu gramy trzy mecze i zachowujemy w nich czyste konto – przyznaje obrońca Cracovii, Marek Wasiluk.

    - Po kontuzji i grze w drugiej połowie meczu z Arką Gdynia, wróciłeś do podstawowego składu Cracovii..

    - Cieszy mnie przede wszystkim fakt, że wyleczyłem się i jestem w pełni zdrów. W sobotę zagrałem dziewięćdziesiąt minut w spotkaniu z Zagłębiem i jestem zadowolony z tego faktu.

     

    - Zachowaliście czyste konto w trzecim kolejnym spotkaniu…

    - To jest najważniejsze i to najbardziej cieszy. Widać też, że stwarzamy sobie sytuacje, choć akurat w sobotę skuteczność nieco szwankowała. Na wyjazdach trzeba grać w podobny sposób – konsekwentnie z tyłu, a jednocześnie liczyć na dwie, trzy sytuacje.

     

    - Remis w Lubinie dał wam pierwszy punkt zdobyty na wyjeździe. Odblokowaliście się?

    - Przede wszystkim odblokowaliśmy się tym, że gramy lepiej w defensywnie i to przynosi efekty. Już pucharowy mecz z GKP i spotkanie z Arką pokazały, że wszystko idzie w dobrym kierunku. A to, czy zdobywamy punkty u siebie, czy na wyjeździe nie ma żadnego znaczenia. Widać, że w polskiej lidze każdy może wygrać z każdym.

     

    - Jak to możliwe, że ta sama drużyna może stracić piętnaście bramek w sześciu meczach, a następnie zagrać na zero z tyłu w trzech kolejnych?

    - Sami jesteśmy zaskoczeni, że spotkała nas taka huśtawka. Najpierw „potrafimy” tracić gola za golem, a tu gramy trzy mecze i zachowujemy w nich czyste konto. Oby nie zapeszyć i oby w następnych spotkaniach było podobnie.

     

    - Najbliższy mecz ligowy z Ruchem zostanie rozegrany w Krakowie (tydzień wcześniej „Pasy” zagrają towarzyski mecz z TSV 1860 Monachium)…

    - Myślę, że teraz będziemy bardzo groźni na swoim stadionie. Nie będziemy obawiali się nikogo. Chcemy grać na zero z tyłu i liczyć, że z przodu zawsze coś strzelimy.

     

    Rozmawiał Dariusz Guzik