Marek Wasiluk: To miłe uczucie
27.04.2010

<i>- Przydałoby się postawić kropkę nad <i>i</i>, najlepiej już w piątkowym spotkaniu z GKS-em Bełchatów</i> - mówi Marek Wasiluk, strzelec zwycięskiej bramki w spotkaniu z Odrą Wodzisław.
- Utrzymanie w Ekstraklasie coraz bliżej...
- To nie jest jeszcze ostatnie słowo. Przydałoby się postawić kropkę nad i, najlepiej już w piątkowym spotkaniu z GKS-em Bełchatów. Jeszcze nie ma się z czego cieszyć, trzeba dokończyć dzieło.
Kropkę nad i, czyli? Remis? Zwycięstwo?
- Myślę, że przy trzech punktach byłby już naprawdę spokój. Każdy punkt będzie jednak ważny.
- Na konferencji prasowej trener Orest Lenczyk przyznał, że pierwszym do wykonania rzutu karnego był Dariusz Pawlusiński, ty byłeś tym drugim. Co wydarzyło się takiego w odstępie tych kilku sekund - między faulem, a decyzją - że to jednak ty ustawiłeś sobie piłkę na wapnie?
- Faktycznie byliśmy wyznaczeni we dwójkę i wspólnie podjęliśmy decyzję, że to ja będę strzelał. Pewnie gdyby strzelał Darek, nie byłoby gorzej i piłka również wpadłaby do siatki.
- Na treningach trafiasz dziesięć na dziesięć?
- Nigdy nie wykonujemy aż tylu rzutów karnych, najczęściej jeden, albo dwa. Zdarza się strzelić, zdarza się nie strzelić.
- Arkadiusz Onyszko rzucił się we właściwą stronę, jednak nie zdołał obronić twojego uderzenia...
- Był dreszczyk emocji, ale nie obawiałem się, że zatrzyma mój strzał. Takie wyzwania są bardzo przyjemne. Strzeliłem gola bardzo dobremu bramkarzowi, to miłe uczucie. To moja pierwsza bramka w Ekstraklasia w barwach Cracovii.
- Czy Odra czymś was zaskoczyła?
- Nie, wiedzieliśmy, że gra nieźle. W drugiej połowie przycisnęła nas dość mocno, ale nie daliśmy się. Odra to drużyna, która ma duże szanse, by utrzymać się w Ekstraklasie.
Rozmawiał Dariusz Guzik
- To nie jest jeszcze ostatnie słowo. Przydałoby się postawić kropkę nad i, najlepiej już w piątkowym spotkaniu z GKS-em Bełchatów. Jeszcze nie ma się z czego cieszyć, trzeba dokończyć dzieło.
Kropkę nad i, czyli? Remis? Zwycięstwo?
- Myślę, że przy trzech punktach byłby już naprawdę spokój. Każdy punkt będzie jednak ważny.
- Na konferencji prasowej trener Orest Lenczyk przyznał, że pierwszym do wykonania rzutu karnego był Dariusz Pawlusiński, ty byłeś tym drugim. Co wydarzyło się takiego w odstępie tych kilku sekund - między faulem, a decyzją - że to jednak ty ustawiłeś sobie piłkę na wapnie?
- Faktycznie byliśmy wyznaczeni we dwójkę i wspólnie podjęliśmy decyzję, że to ja będę strzelał. Pewnie gdyby strzelał Darek, nie byłoby gorzej i piłka również wpadłaby do siatki.
- Na treningach trafiasz dziesięć na dziesięć?
- Nigdy nie wykonujemy aż tylu rzutów karnych, najczęściej jeden, albo dwa. Zdarza się strzelić, zdarza się nie strzelić.
- Arkadiusz Onyszko rzucił się we właściwą stronę, jednak nie zdołał obronić twojego uderzenia...
- Był dreszczyk emocji, ale nie obawiałem się, że zatrzyma mój strzał. Takie wyzwania są bardzo przyjemne. Strzeliłem gola bardzo dobremu bramkarzowi, to miłe uczucie. To moja pierwsza bramka w Ekstraklasia w barwach Cracovii.
- Czy Odra czymś was zaskoczyła?
- Nie, wiedzieliśmy, że gra nieźle. W drugiej połowie przycisnęła nas dość mocno, ale nie daliśmy się. Odra to drużyna, która ma duże szanse, by utrzymać się w Ekstraklasie.
Rozmawiał Dariusz Guzik