Mariusz Sacha: Wiem, że potrzebuję meczów
- W sobotę zagrałeś cały mecz przeciwko MFK Ružomberok. To w ostatnim czasie nie zdarzało ci się zbyt często..
- Ostatni raz pełne dziewięćdziesiąt minut rozegrałem pod koniec października ubiegłego roku (przeciwko Polonii Bytom - przyp.). Później przytrafiła mi się kontuzja kostki. Dochodziłem do siebie podczas okresu przygotowawczego, który w efekcie nie wyglądał najlepiej. Grałem mało w sparingach. To wszystko sprawiło, że sobotni występ przeciwko Słowakom ucieszył mnie.
- Ten mecz nie zakończył się jednak po waszej myśli...
- W końcówce Słowacy mieli dwa stałe fragmenty gry i oba zakończyły się ich bramkami. W efekcie doprowadzili do remisu, bo prowadziliśmy przecież 3:1.
- Jak ci się grało? Jak czułeś się fizycznie?
- Forma nie jest jeszcze taka, jaką bym sobie życzył i wiem, że sporo mi brakuje. Fizycznie też nie czułem się jeszcze zbyt dobrze. Wiem, że potrzebuję meczów, by dojść do optymalnej dyspozycji.
- Będzie ci ciężko przebić się do pierwszego składu „Pasów". Jak na razie pewniakami na skrzydłach wydają się być: Saidi Ntibazonkiza i Aleksejs Visŋakovs...
- Tak, ale zostało jeszcze sporo kolejek do końca sezonu. Gram już trochę w piłkę i z pewnością dostanę szansę. A wtedy zrobię wszystko, żeby ją wykorzystać.
Rozmawiał Dariusz Guzik