Mariusz Sacha: Zwycięzców się nie osądza
29.04.2010

<i>- Na pewno nasza sytuacja jest dużo lepsza. Można powiedzieć, że ciśnienie nieco z nas zeszło, teraz możemy już grać na takim luzie psychicznym. W następnych spotkaniach chcemy jednak zdobywać kolejne punkty, zwłaszcza, że w perspektywie mamy mecz derbowy z Wisłą</i> - przyznaje Mariusz Sacha. 22-letni pomocnik wrócił już do zdrowia i znalazł się w kadrze na jutrzejsze spotkanie z GKS-em Bełchatów.
- Z powodu kontuzji opuściłeś dwa ostatnie spotkania Cracovii. Wracasz do kadry na mecz z GKS-em Bełchatów. Wnioskuję, że jesteś już całkowicie zdrowy...
- Tak. Jeszcze przed meczem z Polonią Bytom, na jednym z treningów poczułem delikatny ból podczas startów. Był to ból w mięśniu dwugłowym. Pojechałem na USG i okazało się, że mięsień jest nieco naciągnięty. Woleliśmy nie ryzykować i podjęliśmy decyzję, że odpuścimy te kilka dni. Na szczęście już wszystko wróciło do normy.
- Gdy jeszcze trenowałeś, byliście w zupełnie innych nastrojach, niż teraz. W ostatnim czasie Cracovia zdobyła sześć punktów i odskoczyła rywalom z dolnej części tabeli...
- Na pewno nasza sytuacja jest dużo lepsza. Można powiedzieć, że ciśnienie nieco z nas zeszło, teraz możemy już grać na takim luzie psychicznym. W następnych spotkaniach chcemy jednak zdobywać kolejne punkty, zwłaszcza, że w perspektywie mamy mecz derbowy z Wisłą.
- Oglądałeś obydwa spotkania Cracovii - z Polonią i Odrą? Jak oceniasz grę zespołu?
- Zwycięzców się nie osądza (śmiech). Uważam, że zagraliśmy dwa dobre, a przede wszystkim zwycięskie spotkania.
- GKS Bełchatów - wasz jutrzejszy przeciwnik - może już nie bije się o europejskie puchary, ale to wciąż solidna marka w tym sezonie...
- Bełchatowianie zremisowali ostatnie dwa mecze, więc z pewnością będą chcieli zagrać z nami o trzy punkty. My też jedziemy jednak z takim nastawieniem, by to spotkanie wygrać.
- W składzie zabraknie kontuzjowanych Łukaszów - Derbicha i Mierzejewskiego. Myślisz, że trener da ci szansę występu od pierwszych minut?
- Dopiero wczoraj wróciłem do treningu z drużyną, więc nie wiem, czy zagram. Liczę jednak na to z całego serca i wierzę, że trener postawi na mnie w meczu z GKS-em.
- Czujesz się na siłach, by wystąpić przez dziewięćdziesiąt minut?
- Tak. Co prawda miałem tydzień przerwy, ale przez pięć dni trenowałem indywidualnie. Myślę, że zbyt dużo nie straciłem, więc tych sił powinno mi wystarczyć.
Rozmawiał Dariusz Guzik
- Tak. Jeszcze przed meczem z Polonią Bytom, na jednym z treningów poczułem delikatny ból podczas startów. Był to ból w mięśniu dwugłowym. Pojechałem na USG i okazało się, że mięsień jest nieco naciągnięty. Woleliśmy nie ryzykować i podjęliśmy decyzję, że odpuścimy te kilka dni. Na szczęście już wszystko wróciło do normy.
- Gdy jeszcze trenowałeś, byliście w zupełnie innych nastrojach, niż teraz. W ostatnim czasie Cracovia zdobyła sześć punktów i odskoczyła rywalom z dolnej części tabeli...
- Na pewno nasza sytuacja jest dużo lepsza. Można powiedzieć, że ciśnienie nieco z nas zeszło, teraz możemy już grać na takim luzie psychicznym. W następnych spotkaniach chcemy jednak zdobywać kolejne punkty, zwłaszcza, że w perspektywie mamy mecz derbowy z Wisłą.
- Oglądałeś obydwa spotkania Cracovii - z Polonią i Odrą? Jak oceniasz grę zespołu?
- Zwycięzców się nie osądza (śmiech). Uważam, że zagraliśmy dwa dobre, a przede wszystkim zwycięskie spotkania.
- GKS Bełchatów - wasz jutrzejszy przeciwnik - może już nie bije się o europejskie puchary, ale to wciąż solidna marka w tym sezonie...
- Bełchatowianie zremisowali ostatnie dwa mecze, więc z pewnością będą chcieli zagrać z nami o trzy punkty. My też jedziemy jednak z takim nastawieniem, by to spotkanie wygrać.
- W składzie zabraknie kontuzjowanych Łukaszów - Derbicha i Mierzejewskiego. Myślisz, że trener da ci szansę występu od pierwszych minut?
- Dopiero wczoraj wróciłem do treningu z drużyną, więc nie wiem, czy zagram. Liczę jednak na to z całego serca i wierzę, że trener postawi na mnie w meczu z GKS-em.
- Czujesz się na siłach, by wystąpić przez dziewięćdziesiąt minut?
- Tak. Co prawda miałem tydzień przerwy, ale przez pięć dni trenowałem indywidualnie. Myślę, że zbyt dużo nie straciłem, więc tych sił powinno mi wystarczyć.
Rozmawiał Dariusz Guzik