Mateusz Klich: Musimy pogadać sami ze sobą
- Nie stwarzaliśmy sytuacji, nie strzeliliśmy bramki i w efekcie przegraliśmy mecz - przyznał po spotkaniu z Ruchem Chorzów podłamany Mateusz Klich. Cracovia przegrała w Chorzowie 0:1.
„Niebiescy" zdobyli decydującą o swoim zwycięstwie bramkę już w trzynastej minucie meczu. - Mieliśmy grać na zero z tyłu, ale skończyło się jak zawsze - straciliśmy gola po głupim błędzie - mówi Klich.
W drugiej połowie doskonałą okazję do doprowadzenia do remisu miał Aleksejs Visŋakovs, jednak z kilku metrów trafił wprost w bramkarza. - Jedna sytuacja to za mało, by zremisować - przyznaje Klich.
Piłkarze Cracovii spisują się fatalnie na wyjazdach, w tym sezonie jeszcze nie wygrali, a w samej rundzie wiosennej przywieźli do Krakowa zaledwie jeden punkt. - Musimy pogadać sami ze sobą. Nasza forma na wyjazdach to tylko nasza zasługa. Co może trener? Trener nie gra i nieważne co by powiedział, to wygląda to tak, jak wygląda - uważa pomocnik „Pasów".
Mimo trudnej sytuacji (już sześć punktów straty do miejsca gwarantującego utrzymanie w Ekstraklasie) Cracovia nie składa broni. - Nie można powiedzieć, że jesteśmy już w pierwszej lidze - kończy Klich.
DG