Mateusz Rzucidło: Ból był nie do opisania

  • Wywiady
31.01.2007
Mateusz Rzucidło: Ból był nie do opisania
Mateusz Rzucidło, zamiast przygotowywać się z kolegami z drużyny do rundy wiosennej Orange Ekstraklasy, zmuszony jest do leczenia urazu kręgosłupa. U obrońcy Cracovii odezwała się rwa kulszowa, która sprawiła, że zawodnik nie jest w stanie uczestniczyć w treningach. Teraz jednak z defensorem jest coraz lepiej, dlatego też z optymizmem patrzy w przyszłość.



- Jak z twoim zdrowiem?
- Już coraz lepiej. Wczoraj zacząłem jeździć na rowerku, codziennie chodzę na basen, a poza tym z każdym dniem mój stan się poprawia. Chodzę na różnego rodzaju zabiegi do Piotrka Sochy i myślę, że w przyszłym tygodniu powinienem już truchtać.

- A kiedy zaczniesz trenować z piłką?
- Precyzyjnie tego określić nie można, bo wszystko uzależnione jest od tego, jak będę się czuł w najbliższych dniach. Jeśli wszystko będzie układać się po mojej myśli to wydaje mi się, że może to nastąpić już pod koniec przyszłego tygodnia.

- Przypomnij, jak właściwie doszło do twojego urazu kręgosłupa?
- Po raz pierwszy poczułem ból w plecach w grudniu, gdy mieliśmy wolne od treningów. W domu brałem zabiegi i zażywałem tabletki. Pomagało, przyjechałem na Trening Noworoczny, ale znów odczułem to w Nowy Rok, już Krakowie. Kąpałem się wtedy i chciałem wziąć ręcznik, gdy coś mnie „postrzeliło” w kręgosłup. Okazało się, że to rwa kulszowa.

- Bolało?
- No pewnie! Tego się nie da opisać. Były momenty, gdy ból był słabszy i nagle znienacka nachodziły jego ataki. Największe kłucie poczułem właśnie w Nowy Rok – gdy się schylałem po ręcznik to tak mi uderzyło, że nie mogłem się wyprostować!

- Masz spore zaległości treningowe w porównaniu z twoimi kolegami z drużyny...
- Dokładnie. Prawda jest taka, że praktycznie startuję od zera, a oni już trenują od dłuższego czasu. Zdaję sobie sprawę, że gdy dołączę do nich, mogę być praktycznie miesiąc do tyłu..

- Ale nie poddajesz się chyba?
- Absolutnie! Wiem, że będzie ciężko, ale zamierzam walczyć, najpierw o powrót do formy, a potem o miejsce w składzie.

- W takim razie powodzenia!
- Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć.

Rozmawiał Dariusz Guzik