Mateusz Szczepaniak: Kibicuję chłopakom!

    03.07.2016
    Mateusz Szczepaniak: Kibicuję chłopakom!
    - Strata dwóch bramek nie jest taka, by nie dało się jej u siebie odrobić, Myślę, że Cracovia jest na tyle mocna na swoim terenie, że powinna dać radę sprostać temu zadaniu – mówi nowy nabytek Cracovii Mateusz Szczepaniak przed rewanżowym meczem swojej nowej drużyny ze Shkëndiją Tetowo.

    - Strata dwóch bramek nie jest taka, by nie dało się jej u siebie odrobić, Myślę, że Cracovia jest na tyle mocna na swoim terenie, że powinna dać radę sprostać temu zadaniu - mówi nowy nabytek Cracovii Mateusz Szczepaniak przed rewanżowym meczem swojej nowej drużyny ze Shkëndiją Tetowo.

    - Jak wrażenia po pierwszych treningach z drużyną Cracovii?

    - Jestem bardzo zadowolony, że w końcu, bo po przebojach, zacząłem treningi w Cracovii i mogę przygotowywać się do nowego sezonu. Szkoda tylko, że nie mogłem wystąpić w pierwszym meczu eliminacji Ligi Europy i nie będę mógł zagrać również w rewanżu. Mam nadzieję, że zespołowi uda się przejść pierwszą rundę. Kibicuję chłopakom!

    - Dołączasz do treningów Cracovii tuż po porażce ze Shkëndiją Tetowo.

    - Przegrane są wliczone w nasz zawód. Trzeba sobie potrafić ze wszystkim poradzić. Strata dwóch bramek nie jest taka, by nie dało się jej u siebie odrobić, Myślę, że Cracovia jest na tyle mocna na swoim terenie, że powinna dać radę sprostać temu zadaniu.

    - W końcu jest to drużyna, która według twoich słów grała w ostatnim sezonie najlepszą piłkę w Polsce.

    - Tak, chociaż w dzisiejszym futbolu dobry styl nie zawsze oznacza, że odnosi się sukcesy, co pokazują teraz na przykład mecze Euro 2016. Uważam, że w minionym sezonie Cracovia grała najładniejszą dla oka piłkę, a biorąc pod uwagę to, że sezon wcześniej była w grupie spadkowej, tym bardziej czwarte miejsce jest dużym sukcesem. Cracovia utrzymywała się przez większość poprzedniego sezonu na podium tabeli, więc z jednej strony czwarta pozycja to dobry rezultat, a z drugiej pozostawia na pewno niedosyt. Sprawia to, że kolejny sezon chciałoby się skończyć na podium.

    - Jak zostałeś przyjęty w szatni "Pasów"?

    - Fajnie, choć przyjechałem do klubu w piątek, akurat wtedy, gdy drużyna wróciła z meczu w Macedonii. Wszyscy byli w nie najlepszych humorach, ale nie dziwię się im. W kolejnych dniach będzie na pewno coraz lepiej, będę się próbował aklimatyzować w zespole.

    - Złapałeś już kontakt z którymś z zawodników?

    - Znam się z Damianem Dąbrowskim, który jest moim kolegą z dzieciństwa. Jesteśmy z jednego osiedla i to z nim na razie najwięcej rozmawiałem.

    AT