Mateusz Żytko: W końcówce zabrakło chłodnych głów

  • Wywiady
19.08.2012
Mateusz Żytko: W końcówce zabrakło chłodnych głów
- Wszystko było w naszych nogach i nie obchodzi mnie to, co Gieksa robiła – obchodzi mnie tylko Cracovia i to jak zagraliśmy. Wszystko było w naszych nogach i głowach. W końcówce chyba trochę zabrakło nam tej chłodnych głów i dlatego skończyło się 1:1 – mówi obrońca Cracovii.

- Wszystko było w naszych nogach i nie obchodzi mnie to, co Gieksa robiła - obchodzi mnie tylko Cracovia i to jak zagraliśmy. Wszystko było w naszych nogach i głowach. W końcówce chyba trochę zabrakło nam tej chłodnych głów i dlatego skończyło się 1:1 - mówi obrońca Cracovii.

- Dziennikarze, który relacjonowali mecz w telewizji stwierdzili, że lepiej stracić w ten sposób punkty w pierwszej, niż w 30 kolejce. Zgadzasz się z tym?
- Mówiąc szczerze: ani nas to grzeje, ani nas to ziębi. Nie obchodzi nas to, czy jest pierwsza, czy ostatnia kolejka - nie powinniśmy tracić takich bramek w końcówce, bo była już prawie dziewięćdziesiąta minuta, a poza tym powinniśmy też wykazywać większą konsekwencję w grze. Trzeba było zachować koncentrację przy tych wcześniejszych akcjach, jakie wyprowadzaliśmy w ofensywie. Gdybyśmy wtedy wykończyli atak i strzelili bramkę na 2:0 to byłoby po meczu.

- Mecz ułożył się dla Was dobrze, bo szybko strzelona bramka pozwoliła Wam kontrolowac przebieg meczu. Kontrolowaliście jednak grę tylko do 80 minuty - potem katowiczanie postawili wszystko na jedna kartę i powstał chaos, w którym daliście sobie strzelić bramkę.
- Tak, ale my chcemy być drużyną, która z takim chaosem będzie sobie dawać radę. Wszystko było w naszych nogach i nie obchodzi mnie to, co „Gieksa" robiła - obchodzi mnie tylko Cracovia i to jak zagraliśmy. Wszystko było w naszych nogach i głowach. W końcówce chyba trochę zabrakło nam tej „chłodnych głów" i dlatego skończyło się 1:1.

- Potrafisz powiedzieć, co złożyło się na taką, a nie inną kocówkę w Waszym wykonaniu? Był już taki moment około 65-70 minuty meczu, kiedy w środku pola tworzyły się już bardzo duże wolne przestrzenie, mieliście dużo miejsca w pomocy. Wydawało się, że „dobijecie" rywala, lub też w spokoju dowieziecie jedno-bramkowe prowadzenie.
- Na gorąco ciężko jest znaleźć odpowiedź na to pytanie. W poniedziałek na pewno trener zrobi nam omówienie meczu i będziemy wiedzieć, jakie błędy popełnialiśmy w tym ostatnim fragmencie gry. Na chwilę obecną mogę tylko powiedzieć, że wszyscy jesteśmy bardzo źli - źli tylko i wyłącznie na siebie.

- Terminarz jest chyba dla Was w tej mierze korzystny, bo szybko musicie zapomnieć o meczu w Katowicach i myśleć już o kolejnym spotkaniu, które jest szansą na niemal natychmiastową rehabilitację.
- Na pewno to jest dla nas korzystne. Trener Stawowy wprowadza nowe standardy: w poniedziałek zrobimy omówienie i temat tego meczu będzie zamknięty.

- Trener GKS-u stwierdził podczas konferencji prasowej, że jego zdaniem Cracovia będzie grała „bezwzględnie najładniejszą piłkę w pierwszej lidze".
- Gramy konsekwentnie tak samo od 2,5 miesiąca, a że to jest ładne dla oka - możemy się z tego tylko cieszyć. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości znów na stadion przy ulicy Kałuży przyjdzie 14-15 tysięcy widzów i kibice będą nas nieśli swoim dopingiem.