M. Żytko: Wigilia u brata, Sylwester na Cracovii

    11.12.2012
    M. Żytko: Wigilia u brata, Sylwester na Cracovii
    - Sylwestra spędzę na stadionie Cracovii. Szykuje się bardzo dobra zabawa, więc z przyjemnością wezmę w niej udział, zwłaszcza, że czeka na nas moc atrakcji, pyszne jedzenie i profesjonalny zespół muzyczny. Dodatkowo, zabawa w stylu lat 20. i 30. to całkiem interesująca wizja. Może sam założę jakiś kostium z tamtej epoki? Może kapelusz i szelki? - przyznaje obrońca Cracovii Mateusz Żytko.

    - Sylwestra spędzę na stadionie Cracovii. Szykuje się bardzo dobra zabawa, więc z przyjemnością wezmę w niej udział, zwłaszcza, że czeka na nas moc atrakcji, pyszne jedzenie i profesjonalny zespół muzyczny. Dodatkowo, zabawa w stylu lat 20. i 30. to całkiem interesująca wizja. Może sam założę jakiś kostium z tamtej epoki? Może kapelusz i szelki?- przyznaje obrońca Cracovii Mateusz Żytko.

    - Już od trzech tygodni trwa „piłkarski urlop", który rozpoczął się po zakończeniu rundy jesiennej. Jak wykorzystujesz ten wolny czas?

    - Podobnie jak większość kolegów z drużyny -  wróciłem na pewien czas do domu rodzinnego. Jestem wrocławianinem, a do stolicy Dolnego Śląska zawsze wracam z przyjemnością. To taka moja baza, gdzie mogę odpocząć po wszystkich miesiącach wytężonej pracy na treningach, a przede wszystkim - po ciężkiej walce o punkty w trakcie rundy meczowej.

    - Nie kusiła Cię wizja spędzenia urlopu w jakimś egzotycznym kraju, zwłaszcza, gdy za oknem prószy śnieg, a temperatura spada poniżej 15 stopni Celsjusza?

    - Żona zawsze nalega, abyśmy wyjechali gdzieś poza granicę Polski, ale ja bardzo się przed tym bronię(śmiech). Przez pół roku mojej nieobecności w mieście rodzinnym, gromadzi się tak wiele zaległości towarzyskich! Wykorzystujemy ten czas na odwiedzanie znajomych, także spoza Wrocławia. Można powiedzieć, że jeździmy czasem po całej Polsce, by spotkać się z dawno niewidzianymi przyjaciółmi.

    - Czy rozpocząłeś już przygotowania do Treningu Noworocznego? Jak dbasz o to, by nie stracić formę?

    - Mój powrót do domu nie zmienił w żadnym przypadku cyklu ćwiczeń, jakie zaplanowali nam trenerzy przed sezonem urlopowym. Nie było mowy jedynie o wypoczynku biernym. Od dwóch tygodni ćwiczę, by nie wyjść z  formy. To nic wielkiego, ale zawsze coś, pewien krok.

    - Ostatnie tygodnie przed świętami Bożego Narodzenia to bardzo gorący czas w większości polskich domów. Jak zamierzasz go spędzić? Czy przygotowujesz się już do rodzinnej wigilii?

    - Na kilka dni przed Bożym Narodzeniem, wraz z żoną, opuszczę Wrocław, by pojechać do mojego brata, który mieszka w Toruniu. Tam też, w rodzinnym gronie spędzimy wigilię.

    - Czy w Waszej rodzinie obowiązują jakieś specjalne, wyjątkowe tradycje, niespotykane w innych domostwach, a kultywowane od wielu lat?

    - Ostatnio dowiedziałem się, że na większości stołów wigilijnych nie gości pewne danie, które dla mnie i mojej rodziny nierozłącznie wiąże się ze świętami. Właściwie odkąd pamiętam, moja mama przygotowuje, jako dodatek do karpia czy innych ryb, fasolę wigilijną. To jedno z podstawowych dań. Ot, jest to taka nasza rodzinna tradycja. Nie znam konkretnie nazwy tej potrawy, dla nas jest to po prostu „fasola wigilijna". Nawet, gdy nie spędzam wigilii z rodzicami, proszę żonę, by na podstawie przepisu mojej mamy upichciła mi ten specjał.

    - No właśnie - czy pomagasz w kuchni podczas gotowania tradycyjnych potraw świątecznych? A może sam wykonujesz jakieś danie popisowe?

    - Niestety, muszę rozczarować, Bardzo nie lubię gotować, i lepiej, abym się za to w ogóle nie brał, bo po prostu nie potrafię. Ja i kuchnia to dwa skrajne żywioły.

    - Czy masz już pomysł na to, jak spędzisz ostatnią noc roku?

    - Oczywiście! Sylwestra spędzę na stadionie Cracovii. Szykuje się bardzo dobra zabawa, więc z przyjemnością wezmę w niej udział, zwłaszcza, że czeka na nas moc atrakcji, pyszne jedzenie i profesjonalny zespół muzyczny. Dodatkowo, zabawa w stylu lat 20. i 30. to całkiem interesująca wizja. Może sam założę jakiś kostium z tamtej epoki? Może kapelusz i szelki? (śmiech). Zapraszam wszystkich kibiców, bo szykuje się niezapomniana noc!

    - A zaraz po sylwestrowym szaleństwie Trening Noworoczny...

    - Zabawa sylwestrowa ma trwać do białego rana, więc może być tak, że pójdzie się na chwilę do szatni, a potem od razu wybiegnie się na murawę.

    - To będzie już twój drugi Trening Noworoczny w karierze. Co sądzisz o tej tradycji?

    - To inicjatywa niespotykana na skalę nie tylko polskiej, ale też światowej piłki. Nie słyszałem, aby jakiś inny klub rozgrywał takie mecze. Czasem żałuje się piłkarzy, że zaraz  po Sylwestrze muszą wyjść na murawę i rozegrać mecz, ale gdy jest się już dłuższy czas w Klubie, to docenia się tę świetną tradycję. To sama przyjemność - rozpocząć nowy rok w towarzystwie kolegów z drużyny, a przede wszystkim - wspaniałych kibiców.

    DG, MK

    CRACOVIA TO RÓWNIEŻ