Mateusz Żytko: Wszyscy złapaliśmy dołek

    07.08.2011
    Mateusz Żytko: Wszyscy złapaliśmy dołek
    - Ciężko znowu po takiej porażce stwierdzić coś konkretnego. Na gorąco nic dobrego nie da się powiedzieć - mówi stoper Cracovii, Mateusz Żytko.

    - Ciężko znowu po takiej porażce stwierdzić coś konkretnego. Na gorąco nic dobrego nie da się powiedzieć - mówi stoper Cracovii, Mateusz Żytko.

    - Przegraliśmy 1:3 - to mówi samo za siebie. Gramy nie tak, jak chcemy - po prostu słabo. Tym razem mieliśmy parę sytuacji, ale ich nie wykorzystaliśmy. Legia z kolei strzeliła te bramki tak jakoś... W tym momencie siedzimy i płaczemy. Trzeba posypać głowę popiołem, zobaczyć co się robiło nie tak w tym meczu, ale od poniedziałku myśleć już tylko o następnym spotkaniu - przyznaje Żytko.

    Cracovia przegrała już drugi mecz z rzędu i wciąż na swym koncie nie ma ani jednego punktu. - Chyba nikt sobie tego tak nie wyobrażał. Wszyscy złapaliśmy dołek i dopóki się z niego nie wydostaniemy, będzie ciężko. To jest jednak sport - dzisiaj jest tak, a za tydzień może być całkiem inaczej - przekonuje obrońca.

    Podopieczni trenera Jurija Szatałowa pozwolili strzelić Legii aż trzy bramki. - Przy pierwszym golu wyskoczyłem do główki z Ljuboją, a później piłka odbijała się od naszych nóg i trafiła do Manu. Przy drugiej bramce wybiłem ją wślizgiem Golowi spod nóg, a za chwilę patrzę i ona jest w siatce. Po prostu brak słów na te dwie pierwsze bramki. Trzecia... Trzeba sobie podpowiadać i robić to, czego wymaga trener. Jeżeli mam zawodnika, to idę z nim do końca - wyjaśnia Żytko.

    DG