Mateusz Żytko: Czeka nas zdrowa rywalizacja

  • Wywiady
19.01.2012
Mateusz Żytko: Czeka nas zdrowa rywalizacja
- Na pewno będziemy rywalizować o to samo miejsce, bo po przesunięciu do pomocy Andraża Struny najpierw to Krzysiek Nykiel miał miejsce w składzie, a potem ja wskoczyłem na prawą obroną. Mam nadzieję, że ta rywalizacja wyjdzie nam obu na dobre i będzie też korzystna dla całego zespołu - mówi obrońca Pasów.

- Na pewno będziemy rywalizować o to samo miejsce, bo po przesunięciu do pomocy Andraża Struny najpierw to Krzysiek Nykiel miał miejsce w składzie, a potem ja wskoczyłem na prawą obroną. Mam nadzieję, że ta rywalizacja wyjdzie nam obu na dobre i będzie też korzystna dla całego zespołu - mówi obrońca Pasów.

- Byłeś już kiedyś na obozie w Hiszpanii?
- Z Zagłębiem Lubin byłem na obozie w Portugalii, ale w Hiszpanii będę pierwszy raz. Hiszpania to nowy kraj do zobaczenia.

- Na obozie planowane są sparingi z mocnymi rywalami. To dobrze, że już na pierwszym obozie zaczynacie grać z silnymi drużynami?
- Myślę, że tak. Wiemy, że naszymi rywalami będą drużyny o dużym potencjale i liczymy, że będzie ciekawie. Zobaczymy jednak jak to wyjdzie „w praniu", bo różnie to bywa na obozach. Czasami przyjeżdżają renomowane kluby, a okazuje się, że na boisko wychodzi praktycznie trzecia drużyna.

- Między treningami na pewno będziecie mieć sporo wolnego czasu do zagospodarowania. Jak go spędzisz?
- Tak, na pewno jak zwykle będę czytał. Pewnie trochę też pośpię i posiedzę przy komputerze. Tak wyglądają zwykle tego typu zgrupowania.

- Jakie książki ze sobą zabierasz?
- Zabieram dwie książki: jedna to horror, ale akurat zapomniałem tytułu. (śmiech) Dostałem ją „pod choinkę" i zamierzam się teraz za nią zabrać. Druga książka ma tytuł „Złodziejka książek" - „męczę ją" już jakiś czas i zamierzam w końcu dobrnąć do końca. Lubię każdą dobrą książkę, obojętnie jaki gatunek - jeśli coś jest warte przeczytania to bardzo chętnie po to sięgam.

- Myślisz, że trener będzie eksperymentował? Ostatnio mogliśmy usłyszeć, że na pierwszym obozie przygotowawczym będzie się starał dawać każdemu z Was mniej więcej równą ilość szans na grę.
- Jestem gotowy zagrać wszędzie tam, gdzie trener będzie mnie widział. Myślę, że jestem zawodnikiem dość uniwersalnym, więc nawet gdyby była potrzeba gdzieś „zapchać dziurę" to nie mam z tym problemu.

- No tak, ale po tym, co pokazałeś w ostatnich meczach raczej jesteś już mocno związany z pozycją prawego obrońcy i teraz to Krzysiek Nykiel musi bardzo ciężko pracować, aby próbować Cię wygryźć z podstawowego składu.
- Na pewno będziemy rywalizować o to samo miejsce, bo po przesunięciu do pomocy Andraża Struny najpierw to Krzysiek miał miejsce w składzie, a potem ja wskoczyłem na prawą obroną. Mam nadzieję, że ta rywalizacja wyjdzie nam obu na dobre i będzie też korzystna dla całego zespołu.

- Macie w głowach w czasie tej przerwy zimowej myśl o miejscu w tabeli, które zajmujecie? Czujecie presję, czy raczej myślicie, że miejsce bezpieczne jest tak blisko, że nie ma się czym przejmować na zapas?
- Nie myślimy o tym cały czas i staramy się zachowywać spokój. Wiadomo, że myśli się o tych trzech pierwszych, bardzo ważnych meczach na własnym boisku. Pod tym kątek przebiegać będą całe nasze przygotowania i na te pierwsze pojedynki będziemy się chcieli wyjątkowo zmobilizować. Do meczu z Lechią pozostało jednak jeszcze trochę czasu i to wciąż jest dłuższa perspektywa. Z pewnością im bliżej początku ligi coraz bardziej będzie nam to siedziało w głowie i może presja też wzrośnie, na razie myślimy o wypracowaniu naszej formy.

- Jesienią 2011 roku na Waszych meczach przy ulicy Kałuży pojawiały się tłumy kibiców, nie zrażonych nawet kiepskimi wynikami. Liczycie, że na wiosnę w Krakowie będziecie mogli polegać na równie wiernej publiczności?
- Myślę, że nasi kibice nie zawiodą. Podkreślałem to już po ostatnim meczu ligowym w Warszawie -- nasi sympatycy udowodnili nam, że są wspaniali i że zawsze możemy na nich liczyć. Nie byli „kibicami sukcesu", bo nawet wtedy, gdy nam nie szło, zawsze przychodziły na nasze spotkania tłumy, a nierzadko i cały stadion. Niewiele klubów w Polsce przy tak słabych wynikach miałoby tak liczną publiczność! Bardzo dziękujemy kibicom za wsparcie w rundzie jesiennej i mam nadzieję, że nie będziemy już dłużej nadwerężać ich cierpliwości. Chcielibyśmy ich nagrodzić za tą postawę, za to, że byli z drużyna nawet w trudnych momentach. Ostatnie trzy mecze w 2011 roku były fajnym zakończeniem - na wyjazdowe spotkanie z Legią przybyło również wielu naszych fanów, którym chętnie oddaliśmy nasze koszulki meczowe. To naprawdę fajna sprawa mieć za sobą takich ludzi!

CRACOVIA TO RÓWNIEŻ