Mateusz Żytko: Czeka nas zdrowa rywalizacja

- Na pewno będziemy rywalizować o to samo miejsce, bo po przesunięciu do pomocy Andraża Struny najpierw to Krzysiek Nykiel miał miejsce w składzie, a potem ja wskoczyłem na prawą obroną. Mam nadzieję, że ta rywalizacja wyjdzie nam obu na dobre i będzie też korzystna dla całego zespołu - mówi obrońca Pasów.
- Byłeś
już kiedyś na obozie w Hiszpanii?
- Z
Zagłębiem Lubin byłem na obozie w Portugalii, ale w Hiszpanii będę pierwszy raz.
Hiszpania to nowy kraj do zobaczenia.
- Na
obozie planowane są sparingi z mocnymi rywalami. To dobrze, że już na pierwszym
obozie zaczynacie grać z silnymi drużynami?
- Myślę,
że tak. Wiemy, że naszymi rywalami będą drużyny o dużym potencjale i liczymy,
że będzie ciekawie. Zobaczymy jednak jak to wyjdzie „w praniu", bo różnie to
bywa na obozach. Czasami przyjeżdżają renomowane kluby, a okazuje się, że na
boisko wychodzi praktycznie trzecia drużyna.
- Między
treningami na pewno będziecie mieć sporo wolnego czasu do zagospodarowania. Jak
go spędzisz?
- Tak,
na pewno jak zwykle będę czytał. Pewnie trochę też pośpię i posiedzę przy
komputerze. Tak wyglądają zwykle tego typu zgrupowania.
- Jakie
książki ze sobą zabierasz?
- Zabieram
dwie książki: jedna to horror, ale akurat zapomniałem tytułu. (śmiech) Dostałem
ją „pod choinkę" i zamierzam się teraz za nią zabrać. Druga książka ma tytuł
„Złodziejka książek" - „męczę ją" już jakiś czas i zamierzam w końcu dobrnąć do
końca. Lubię każdą dobrą książkę, obojętnie jaki gatunek - jeśli coś jest warte
przeczytania to bardzo chętnie po to sięgam.
- Myślisz,
że trener będzie eksperymentował? Ostatnio mogliśmy usłyszeć, że na pierwszym
obozie przygotowawczym będzie się starał dawać każdemu z Was mniej więcej równą
ilość szans na grę.
- Jestem
gotowy zagrać wszędzie tam, gdzie trener będzie mnie widział. Myślę, że jestem
zawodnikiem dość uniwersalnym, więc nawet gdyby była potrzeba gdzieś „zapchać
dziurę" to nie mam z tym problemu.
- No
tak, ale po tym, co pokazałeś w ostatnich meczach raczej jesteś już mocno
związany z pozycją prawego obrońcy i teraz to Krzysiek Nykiel musi bardzo
ciężko pracować, aby próbować Cię wygryźć z podstawowego składu.
- Na
pewno będziemy rywalizować o to samo miejsce, bo po przesunięciu do pomocy Andraża
Struny najpierw to Krzysiek miał miejsce w składzie, a potem ja wskoczyłem na
prawą obroną. Mam nadzieję, że ta rywalizacja wyjdzie nam obu na dobre i będzie
też korzystna dla całego zespołu.
- Macie
w głowach w czasie tej przerwy zimowej myśl o miejscu w tabeli, które zajmujecie?
Czujecie presję, czy raczej myślicie, że miejsce bezpieczne
jest tak blisko, że nie ma się czym przejmować na zapas?
- Nie
myślimy o tym cały czas i staramy się zachowywać spokój. Wiadomo, że myśli się
o tych trzech pierwszych, bardzo ważnych meczach na własnym boisku. Pod tym
kątek przebiegać będą całe nasze przygotowania i na te pierwsze pojedynki
będziemy się chcieli wyjątkowo zmobilizować. Do meczu z Lechią pozostało jednak
jeszcze trochę czasu i to wciąż jest dłuższa perspektywa. Z pewnością im bliżej
początku ligi coraz bardziej będzie nam to siedziało w głowie i może presja też
wzrośnie, na razie myślimy o wypracowaniu naszej formy.
-
Jesienią 2011 roku na Waszych meczach przy ulicy Kałuży pojawiały się tłumy
kibiców, nie zrażonych nawet kiepskimi wynikami. Liczycie, że na wiosnę w
Krakowie będziecie mogli polegać na równie wiernej publiczności?
- Myślę, że nasi kibice nie
zawiodą. Podkreślałem to już po ostatnim meczu ligowym w Warszawie -- nasi
sympatycy udowodnili nam, że są wspaniali i że zawsze możemy na nich liczyć.
Nie byli „kibicami sukcesu", bo nawet wtedy, gdy nam nie szło, zawsze
przychodziły na nasze spotkania tłumy, a nierzadko i cały stadion. Niewiele
klubów w Polsce przy tak słabych wynikach miałoby tak liczną publiczność!
Bardzo dziękujemy kibicom za wsparcie w rundzie jesiennej i mam nadzieję, że
nie będziemy już dłużej nadwerężać ich cierpliwości. Chcielibyśmy ich nagrodzić
za tą postawę, za to, że byli z drużyna nawet w trudnych momentach. Ostatnie
trzy mecze w 2011 roku były fajnym zakończeniem - na wyjazdowe spotkanie z
Legią przybyło również wielu naszych fanów, którym chętnie oddaliśmy nasze
koszulki meczowe. To naprawdę fajna sprawa mieć za sobą takich ludzi!