Michał Karwan: Myślę, że mogą nas tym zarazić

- Nikt nie spodziewał się, że już po dwóch meczach wyjaśni, czy wyklaruje się sytuacja w tabeli - przyznaje obrońca Cracovii, Michał Karwan.
- Po dwóch kolejkach sytuacja w dolnej części tabeli praktycznie nie uległa zmianie. Górnik cały czas jest ostatni, wy co prawda awansowaliście na czternaste miejsce, ale macie tyle samo punktów, co piętnasta Odra…
- Nikt nie spodziewał się, że już po dwóch meczach wyjaśni, czy wyklaruje się sytuacja w tabeli. Na pewno żałujemy, że w Łodzi nie zdobyliśmy trzech punktów, które pewnie zbliżyłyby nas do utrzymania, natomiast zdajemy sobie sprawę, że walka toczyła się będzie do samego końca. Teraz w głowie mamy tylko mecz z Lechią Gdańsk. Musimy go wygrać.
- Różnica między wami wynosi pięć punktów. W przypadku – odpukać – ewentualnego potknięcia strata może wzrosnąć do ośmiu oczek…
- Ja liczę punkty inaczej. Liczę, ile tych punktów będziemy mieli do Lechii po naszym zwycięstwie. Nawet nie biorę pod uwagę myśli o naszej porażce. Wczoraj mieliśmy analizę meczu z ŁKS-em i teraz koncentrujemy się na spotkaniu z Lechią. To będzie pojedynek, jak każdy zresztą, w którym można zdobyć trzy punkty.
- Mówisz o analizie. Co zadecydowało o waszej porażce z ŁKS-em? Do 89. minuty prowadziliście 3:2.
- Na pewno były pewne niedokładności, ale piłka to przecież gra błędów. Teraz musimy skupić się na tym, by podobne pomyłki nie przydarzyły nam się w kolejnych meczach. Mam nadzieję, że one nie powtórzą się już w tym najbliższym spotkaniu z Lechią.
- Emocjonujące końcówki, jak wasza z ŁKS-em, zdarzają się nie tylko w piłce. Przykładem tego jest choćby poniedziałkowy mecz finałowy w hokeja między Comarch Cracovią a GKS-em Tychy.
- Byłem na tym spotkaniu i to, co zrobili nasi chłopcy było bardzo budujące! Pokazali niesamowity charakter i praktycznie w straconej sytuacji udało im się doprowadzić do remisu. Później była dogrywka, karne... Pokazali determinację i myślę, że mogą nas tym zarazić. Powinniśmy się troszkę tego od nich nauczyć. Podobnego zęba nie może zabraknąć w naszych spotkaniach.
Rozmawiał Dariusz Guzik