Michał Świstak: Każdy chce wrócić do zdrowia

- Kiedy ponownie zobaczymy Michała Świstaka na boisku?
- Myślę, że w kwietniu przyszłego roku w stu procentach będę zdolny do treningów.
- Na jakim obecnie etapie rehabilitacji się znajdujesz? Biegasz już?
- Jeszcze nie, ale liczę na to, że za miesiąc będę mógł już rozpocząć trucht. Teraz mam typowe ćwiczenia wzmacniające mięśnie, ale też nie mam zbyt dużego wyboru, bo wciąż moja noga ma ograniczone ruchy. To są na razie początki.
- A na siłowni już ćwiczysz?
- Na siłownię na razie nie chodzę, bo dojdzie ona dopiero na późniejszym etapie. Teraz są to typowe ćwiczenia manualne, ale nie potrafię ich bliżej opisać (śmiech).
- Przypomnij, jak doszło do twojej kontuzji?
- Wszystko zaczęło się w sierpniu 2005 roku – doznałem zerwania wiązadeł krzyżowych i we wrześniu 2005 roku musiałem przejść operację ich rekonstrukcji w Austrii. Co prawda w marcu 2006 roku byłem już zdrowy, ale niestety w maju ponownie odnowił mi się uraz. I znów to samo – w czerwcu operacja przygotowująca do właściwej operacji, którą miałem w listopadzie.
- Bardzo szybko odnowiła ci się kontuzja. Przecież to zaledwie dwa miesiące!
- Moje osobiste przypuszczenia są takie, że coś nie powiodło się przy pierwszej operacji, ale podkreślam – to są tylko moje przypuszczenia i niekoniecznie tak musiało być.
- Skąd czerpiesz tyle motywacji i siły, by walczyć o całkowite wyleczenie urazu? Wielu na twoim miejscu pewnie by się poddało
- Ja nie mówię, że wszystko szło i idzie z górki, bo pamiętam, że gdy odnowiła mi się kontuzja byłem lekko załamany. Wiedziałem przecież, co mnie czeka, ile kolejnych długich miesięcy przede mną. Ale czy nie jest tak, że każdy normalny człowiek chce powrócić do zdrowia? Pogodziłem się z tym. Przeżyłem to raz, to przeżyję i drugi, a potem zobaczymy – mam nadzieję, że w kwietniu będę mógł wybiec z kolegami na trening.
- A odwiedzasz ich czasem na treningach?
- Po pierwszej kontuzji często przychodziłem na treningi z tego względu, że rehabilitowałem się w Krakowie. Teraz jednak odbywam rehabilitację w Szczecinie, więc w Krakowie zbyt często mnie nie ma. Ale na mecze „Pasów” w miarę możliwości chodziłem (śmiech).
- Rozmawiałeś już z trenerem Stefanem Majewskim?
- Przeprowadziliśmy rozmowę, w której poinformowałem trenera o mojej sytuacji. Szkoleniowiec życzył mi szybkiego powrotu do zdrowia – myślę, że w kwietniu, gdy powrócę do zdrowia będziemy mieć więcej okazji do rozmów.
- Powiedz, jak zamierzasz spędzić zbliżające się Święta?
- Rodzinnie! Rzadko bywam w domu, dlatego też każdą chwilę chcę spędzić z żoną i z córeczką. Spędzę je w Krakowie, bo to jest piękne miasto, a skoro nie mam ostatnio zbyt wiele okazji do przebywania w nim to nie byłoby sensu jechać gdzieś indziej.
- Prezenty pod choinkę już kupione?
- No właśnie chwilę przed naszym wywiadem wróciłem z zakupów, ale nie zdradzę, co kupiłem (śmiech).
- Na Treningu Noworocznym się pojawisz?
- Oczywiście, ale raczej nie będę grać (śmiech).
- Dzięki za wywiad.
- Ja też dziękuję i korzystając z możliwości chciałbym podziękować mojej rodzinie za to, że cały czas jest ze mną i wspiera mnie na duchu. I oczywiście pozdrawiam kibiców! Wesołych Świąt!
Rozmawiał Dariusz Guzik