Miloš Kosanović: Damy z siebie wszystko

    06.06.2013
    Miloš Kosanović: Damy z siebie wszystko
    - Trudno mi teraz nawet procentowo określić szanse poszczególnych drużyn, bo każdy wie, o co gra – o awans. My na sto procent damy z siebie wszystko, by znaleźć się w czołowej dwójce – mówi przed zbliżającym się meczem z Miedzą Legnica obrońca Pasów.

    - Trudno mi teraz nawet procentowo określić szanse poszczególnych drużyn, bo każdy wie, o co gra - o awans. My na sto procent damy z siebie wszystko, by znaleźć się w czołowej dwójce - mówi przed zbliżającym się meczem z Miedzą Legnica obrońca Pasów.

    - Po raz kolejny w tym sezonie nie potrafiliście wykorzystać daru losu, jakimi były remisy rywali do awansu. Dlaczego?
    - Nie wiem, co mam powiedzieć, tym bardziej, że nikt nie może nam odmówić zaangażowania i tego, że walczyliśmy. Daliśmy z siebie wszystko, próbowaliśmy wygrać mecz i graliśmy naprawdę nieźle. Stworzyliśmy sobie kilka bardzo dobrych sytuacji bramkowych, a mimo to schodziliśmy z boiska pokonani. Sam trafiłem w poprzeczkę. Może brakło nam trochę szczęścia.

    - Czy wspominacie jeszcze w szatni to pechowo przegrane spotkanie z Tychami?
    - Zapomnieliśmy już o tym meczu. Teraz koncentrujemy się tylko i wyłącznie na sobotnim meczu z Miedzią. To jest teraz dla nas najważniejsze. Wszystkie inne rzeczy schodzą na dalszy plan.

    - W momencie zakończenia meczu z Tychami wydawało się, że wszystko jest „pozamiatane", jednak los postanowił Was obdarować jeszcze jedną szansą.
    - Uważam, ze to był prezent od Boga, że mecze Termalici i Zawiszy zakończyły się remisem, podczas gdy w momencie, gdy myśmy kończyli grać oba te zespoły prowadziły. Mam nadzieję, że będziemy to potrafić wykorzystać. Niestety nie wszystko zależy już od nas. Musimy oglądać się także na innych, ale najpierw to my musimy wygrać. Trudno mi teraz nawet procentowo określić szanse poszczególnych drużyn, bo każdy wie, o co gra - o awans. My na sto procent damy z siebie wszystko, by znaleźć się w czołowej dwójce.

    - Czy grałeś kiedykolwiek w lidze, w której przed ostatnia kolejką aż cztery drużyny miały szanse na zajęcie pierwszego miejsca?
    - Nigdy nie uczestniczyłem w takich rozgrywkach. Świadczy to o tym, jak są one wyrównane. Zresztą nawet nie pamiętam takiej sytuacji z innych lig. Jest to coś rzadko spotykanego. Mam jednak nadzieję, że po ostatnich gwizdkach Cracovia będzie na jednym z dwóch pierwszych miejsc.

    - Dzisiaj macie zajęcia indywidualne. Wybierasz się po nich na mecz reprezentacji młodzieżowej Polski?
    - Bardzo chciałbym się wybrać i raczej wybiorę się wieczorem na nasz stadion. Przedwczoraj oglądałem mecz pierwszej reprezentacji Polski i byłem lekko rozczarowany. Myślałem, że będzie to lepszy mecz. Oczekiwałem zdecydowanie więcej po drużynie Polski. Pewnym wytłumaczeniem jest fakt, że nie grał pierwszy skład, ale uważam, że mimo to Polska powinna zagrać dużo lepiej i wygrać zdecydowanie wyżej. Każdy zawodnik powinien dać z siebie wszystko, bo po pierwsze reprezentuje swój kraj, a po drugie powinien chcieć wykorzystać szansę, jaką otrzymuje od selekcjonera. Co do dzisiejszego spotkania to uważam, że Polska pewnie wygra z Maltą, która jest outsiderem europejskiej piłki. Ciekawy jestem, czy Damian Dąbrowski dostanie szansę występu, ale mam nadzieję, że będę miał przyjemność obejrzeć jego dobrą grę.