Miloš Kosanović: Damy z siebie wszystko

- Trudno mi teraz nawet procentowo określić szanse poszczególnych drużyn, bo każdy wie, o co gra - o awans. My na sto procent damy z siebie wszystko, by znaleźć się w czołowej dwójce - mówi przed zbliżającym się meczem z Miedzą Legnica obrońca Pasów.
- Po raz kolejny w
tym sezonie nie potrafiliście wykorzystać daru losu, jakimi były remisy rywali
do awansu. Dlaczego?
- Nie wiem, co mam
powiedzieć, tym bardziej, że nikt nie może nam odmówić zaangażowania i tego, że
walczyliśmy. Daliśmy z siebie wszystko, próbowaliśmy wygrać mecz i graliśmy
naprawdę nieźle. Stworzyliśmy sobie kilka bardzo dobrych sytuacji bramkowych, a
mimo to schodziliśmy z boiska pokonani. Sam trafiłem w poprzeczkę. Może brakło nam
trochę szczęścia.
- Czy wspominacie
jeszcze w szatni to pechowo przegrane spotkanie z Tychami?
- Zapomnieliśmy już o
tym meczu. Teraz koncentrujemy się tylko i wyłącznie na sobotnim meczu z
Miedzią. To jest teraz dla nas najważniejsze. Wszystkie inne rzeczy schodzą na
dalszy plan.
- W momencie
zakończenia meczu z Tychami wydawało się, że wszystko jest „pozamiatane",
jednak los postanowił Was obdarować jeszcze jedną szansą.
- Uważam, ze to był
prezent od Boga, że mecze Termalici i Zawiszy zakończyły się remisem, podczas
gdy w momencie, gdy myśmy kończyli grać oba te zespoły prowadziły. Mam
nadzieję, że będziemy to potrafić wykorzystać. Niestety nie wszystko zależy już
od nas. Musimy oglądać się także na innych, ale najpierw to my musimy wygrać.
Trudno mi teraz nawet procentowo określić szanse poszczególnych drużyn, bo
każdy wie, o co gra - o awans. My na sto procent damy z siebie wszystko, by
znaleźć się w czołowej dwójce.
- Czy grałeś
kiedykolwiek w lidze, w której przed ostatnia kolejką aż cztery drużyny miały
szanse na zajęcie pierwszego miejsca?
- Nigdy nie
uczestniczyłem w takich rozgrywkach. Świadczy to o tym, jak są one wyrównane.
Zresztą nawet nie pamiętam takiej sytuacji z innych lig. Jest to coś rzadko
spotykanego. Mam jednak nadzieję, że po ostatnich gwizdkach Cracovia będzie na
jednym z dwóch pierwszych miejsc.
- Dzisiaj macie zajęcia
indywidualne. Wybierasz się po nich na mecz reprezentacji młodzieżowej Polski?
- Bardzo chciałbym się
wybrać i raczej wybiorę się wieczorem na nasz stadion. Przedwczoraj oglądałem
mecz pierwszej reprezentacji Polski i byłem lekko rozczarowany. Myślałem, że
będzie to lepszy mecz. Oczekiwałem zdecydowanie więcej po drużynie Polski. Pewnym
wytłumaczeniem jest fakt, że nie grał pierwszy skład, ale uważam, że mimo to
Polska powinna zagrać dużo lepiej i wygrać zdecydowanie wyżej. Każdy zawodnik
powinien dać z siebie wszystko, bo po pierwsze reprezentuje swój kraj, a po
drugie powinien chcieć wykorzystać szansę, jaką otrzymuje od selekcjonera. Co
do dzisiejszego spotkania to uważam, że Polska pewnie wygra z Maltą, która jest
outsiderem europejskiej piłki. Ciekawy jestem, czy Damian Dąbrowski dostanie
szansę występu, ale mam nadzieję, że będę miał przyjemność obejrzeć jego dobrą
grę.