Miloš Kosanović: Rywalizacja ruszyła od początku

  • Wywiady
02.02.2011
Miloš Kosanović: Rywalizacja ruszyła od początku
- Nie ma większego znaczenia, z jakiego kraju pochodzi dany zawodnik. Najważniejsze, by potrafił grać w piłkę. Kibice nie będą oceniali nikogo za obywatelstwo, ale za to, co potrafi na boisku - przyznaje 20-letni serbski obrońca Cracovii, Miloš Kosanović.

- Nie ma większego znaczenia, z jakiego kraju pochodzi dany zawodnik. Najważniejsze, by potrafił grać w piłkę. Kibice nie będą oceniali nikogo za obywatelstwo, ale za to, co potrafi na boisku - przyznaje 20-letni serbski obrońca Cracovii, Miloš Kosanović.

- Jeszcze niedawno byliście z Milošem Budakoviciem jedynymi przedstawicielami krajów bałkańskich w Cracovii. Teraz doszli również Andraž Struna i Bojan Puzigaća.

- Nie ma większego znaczenia, z jakiego kraju pochodzi dany zawodnik. Najważniejsze, by potrafił grać w piłkę. Kibice nie będą oceniali nikogo za obywatelstwo, ale za to, co potrafi na boisku. Jeżeli chodzi o nas, to wszyscy jesteśmy obrońcami - poza Budakoviciem, który gra na bramce, pochodzimy z podobnych krajów, nasze języki są podobne. Taki układ może pomóc nam w grze.

- Pod warunkiem, że wszyscy wywalczycie sobie miejsce w wyjściowym składzie Cracovii...

- Oczywiście. Nie mówię, że tak będzie. Decyzja należy już do trenera, a podejmie ją na podstawie tego, co zaobserwuje na treningach i w sparingach.

- Ty dość długo czekałeś na swój debiut w Ekstraklasie...

- Powtarzałem wtedy, że czekam na swoją szansę. W pierwszych kolejkach siedziałem na ławce rezerwowych, ale potem zagrałem w sześciu ostatnich spotkaniach o punkty.

- Pięciokrotnie w podstawowym składzie..

- Tak, ale to już teraz nie ma większego znaczenia. Mamy przerwę w rozgrywkach, a rywalizacja o miejsce w składzie rozpoczęła się od początku. Trzeba dawać z siebie wszystko i być lepszym od innych graczy, by myśleć o pierwszej jedenastce. Wszyscy potrzebujemy konkurencji do gry, bo wtedy stajemy się coraz lepsi.

- Na środku obrony mogą jeszcze grać Łukasz Nawotczyński, Piotr Polczak i Marian Jarabica...

- Między nami jest naprawdę mała różnica. Trener będzie musiał jednak wybrać dwóch najlepszych, na których postawi w pierwszych wiosennych meczach. Tak ja powiedziałem - licznik naszych zasług wyzerował się. Rywalizacja ruszyła od początku.

- Pewnie wiele byście dali, by to samo uczynić z tabelą Ekstraklasy..

- Na pewno, ale to nie jest możliwe. Dlatego też musimy dawać z siebie więcej niż maksimum. Na każdym treningu. Musimy się perfekcyjnie przygotować do wiosny, być w dobrej formie i od samego początku zdobywać ważne dla nas punkty.

- Rywalizacja o miejsce w składzie na mecz z Legią Warszawa rozstrzygnie się tak naprawdę w Turcji. Do Polski wrócicie na tydzień przed tym spotkaniem...

- Mamy przed sobą pięć meczów sparingowych, które pokażą trenerowi, kto z nas zasługuje na grę w pierwszym składzie, a kto nie.

Rozmawiał Dariusz Guzik