Miloš Kosanović: Wystarczyło przymierzyć

    18.01.2012
    Miloš Kosanović: Wystarczyło przymierzyć
    - Przy rzucie wolnym bramkarz chyba trochę nienajlepiej ustawił mur, był przez niego zasłonięty, a jednocześnie zostawił dużo wolnej strefy. Wystarczyło mi przymierzyć w to miejsce – mówi obrońca Pasów, który zdobył dziś piękną bramkę w sparingu z Wartą Poznań.

    - Przy rzucie wolnym bramkarz chyba trochę nienajlepiej ustawił mur, był przez niego zasłonięty, a jednocześnie zostawił dużo wolnej strefy. Wystarczyło mi przymierzyć w to miejsce - mówi obrońca Pasów, który zdobył dziś piękną bramkę w sparingu z Wartą Poznań.

    - Dziś warunki do gry w piłkę nie były najlepsze, ale mogliście wreszcie zagrać pierwszy mecz po dłuższej przerwie.
    - No tak, mieliśmy okazję pobiegać trochę za piłką, wreszcie było jakieś urozmaicenie. Nie da się ukryć, że przed meczem każdy się zastanawiał, czy grać w lankach, czy w korkach, jak się do takiej oblodzonej murawy przygotować. Ważne jednak, że nikt nie zrobił sobie krzywdy i że zagraliśmy fajne spotkanie. Każdy dostał szansę przez 45 minut i myślę, że jak na pierwszy sparing, to było ok. Nie wiem jak wyglądała pierwsza połowa, ale w drugiej grało się nam dobrze - strzeliliśmy bramkę i mieliśmy szanse na kolejne.

    - No właśnie: dziś znów przypomniałeś, że potrafisz przymierzyć z wolnego nie gorzej niż Alex Suvororv. Potem mogłeś jeszcze zdobyć bramkę na 2:1, ale po Twoim atomowym uderzeniu z 35 metrów piłka trafiła w poprzeczkę.
    - Zgadza się, gdyby to wpadło, to mógłbym się cieszyć z jeszcze ładniejszego gola, niż ten wolny. Szkoda, że się nie udało, ale mam nadzieję, że w lidze będzie tak wpadać. (śmiech) Przy rzucie wolnym bramkarz chyba trochę nienajlepiej ustawił mur, był przez niego zasłonięty, a jednocześnie zostawił dużo wolnej strefy. Wystarczyło mi przymierzyć w to miejsce.

    - W meczach ligowych do tej pory uderzałeś już nieraz z rzutów wolnych, ale chyba jeszcze nie zdarzyło Ci się strzelać na bramkę tak jak dziś: z gry, z dystansu.
    - Bo do tej pory nie miałem takich okazji. Dzisiaj byłem bliżej bramki przeciwnika, piłka spadła mi pod lewą nogę, ułożyła się prawie idealnie, więc warto było spróbować. Zabrakło niewiele.

    - Dzisiaj zagrałeś na boku obrony. Grywałeś już na tej pozycji, ale nie jest to Twoje ulubione miejsce na boisku, prawda?
    - Moją nominalną pozycją jest środek obrony, ale jeśli trener każe grać gdzie indziej, to ja nie mam nic do powiedzenia. Lepiej grać na boku, niż siedzieć na ławce.

    - Wkrótce wyjeżdżacie na zgrupowanie do Hiszpanii. Czego oczekujecie po tym pierwszym obozie przygotowawczym?
    - Myślę, że będziemy się chcieli wszyscy lepiej poznać. Jest wśród nas kilku nowych zawodników i myślę, że razem możemy bardzo solidnie popracować, poznać swoje mocne i słabsze strony, przygotować naszą formę na początek rozgrywek. Musimy włożyć wiele pracy zarówno w poprawę naszej gry obronnej, jak i naszej ofensywy.

    - Widać, że po tej przerwie odżyliście, że atmosfera w drużynie jest bardzo dobra.
    - Tak, kiedy wreszcie wyszliśmy z domów i znowu trenujemy odzyskaliśmy świeżość. Wszyscy są uśmiechnięci i pełni zapału. Ważne jednak, żeby to nastawienie utrzymać i mam nadzieję, że to się uda. Jeśli nasze wyniki będę dobre, to wiadomo, że atmosfera będzie zawsze świetna.

    - Mecze z zagranicznymi drużynami będą większą mobilizacją?
    - Na pewno tak, zagramy z rywalami o ustalonej renomie. To nie będą łatwe spotkania, choć oczywiście nie będziemy też grać z Barceloną, czy Realem Madryt. Uważam, że będą to dla nas wymagający rywale, lecz nie poza naszym zasięgiem.

    - Jakie były najbardziej znane kluby, przeciwko którym grałeś w swojej karierze? Kto był najmocniejszym przeciwnikiem, z którym przyszło Ci się zmierzyć?
    - Kiedy miałem 19 lat i występowałem w zespole Mladost Apatin graliśmy w pucharze z Crveną Zvezdą Belgrad. Na tym meczu nie było kibiców, bo Crvena Zvezda była wtedy jakoś ukarana za ich wybryki, ale i tak było to dla mnie najtrudniejsze spotkanie i jednocześnie najgorsza porażka - przegraliśmy 1:6. W tym meczu też występowałem na lewej obronie, tak jak dzisiaj. (śmiech) Grałem też przeciwko Partizanowi Belgrad, który jest także bardzo mocną drużyną. To było super przeżycie. Moim prywatnym zdaniem Partizan to najlepsza serbska drużyna. (śmiech)

    - A kiedy grałeś z Partizanem? Bo przecież nie w Pucharze.
    - Nie, w lidze. Kiedy trafiłem do Apatina to graliśmy w Pierwszej Lidze. Kilka miesięcy później spadliśmy.

    - Czyli zaliczyłeś debiut w serbskiej ekstraklasie?
    - Tak, rozegrałem dwa mecze w serbskiej Pierwszej Lidze.

    - Może w Hiszpanii trafisz na jakiś zespół ze swojego kraju...
    - Mam wielką nadzieję, że zagramy z jakąś serbską drużyną. Zarówno Partizan, jak i Crvena Zvezda są też na zgrupowaniach w Hiszpanii, więc kto wie.

    - A z kim wolałbyś zagrać: ze swoją ulubioną drużyną, z Partizanem, czy z odwiecznym rywalem: Crvaną Zvezdą?
    - Wolałbym z moim Partizanem (śmiech) To jest klub, który ma świetną organizację, kibiców i piłkarzy. No, ale zostawmy już Partizana. My mamy Cracovię i dla niej zostawiamy serce na boisku. Mam nadzieję, że mecze z zagranicznymi rywalami będą cenne dla nas wszystkich, że nauczymy się czegoś podczas tego obozu i że uda nam się dojść do dobrej formy. Z takim nastawieniem udamy się do Hiszpanii.