Mundial z Cracovią: Ćwierćfinały z Krzywickim

    06.07.2010
    Mundial z Cracovią: Ćwierćfinały z Krzywickim
    Już dziś i jutro rozegrane zostaną półfinały Mistrzostw Świata: Urugwaj zmierzy się z Holandią, z kolei Niemcy z Hiszpanią. Powracający z wypożyczenia Marcin Krzywicki wrócił jeszcze na moment do ćwierćfinałowych spotkań tego Mundialu.
    HOLANDIA – BRAZYLIA 2 : 1 (0 : 1)
    - Na pewno nie obstawiłbym zwycięstwa Holandii, to Brazylia była faworytem tego pojedynku. Pierwsza połowa była całkiem inna od drugiej – do przerwy Brazylia zdecydowanie przeważała, z kolei w drugiej części to Holandia miała przewagę, którą udokumentowała dwoma bramkami. Brazylijczycy mogli już w pierwszej połowie zapewnić sobie awans, nie wykorzystali jednak swych sytuacji. Holendrom w dużej mierze pomógł Melo, który nie dość, że strzelił gola samobójczego, to jeszcze potem ujrzał czerwoną kartkę.

    URUGWAJ – GHANA 1 : 1 k. 4 : 2 (1:1, 0:1)
    - Tu można śmiało przytoczyć stare piłkarskie porzekadło „niewykorzystane sytuacje się mszczą”. Ghana mogła przecież w ostatniej minucie dogrywki zapewnić sobie zwycięstwo – z rzutu karnego do bramki nie trafił jednak Gyan. To się zemściło w rzutach karnych. A to co w ostatniej ich serii zrobił Abreu było czymś niesamowitym. Ja osobiście bałbym się wykonać w ten sposób rzut karny nawet na konsoli Play Stadion. Podszedł do niego spokojnie, jakby był na treningu. Ogromny szacunek dla tego zawodnika. Urugwaj od początku mistrzowskiego turnieju gra fajną, efektowną piłkę i w pełni zasłużył na awans do półfinału.

    ARGENTYNA – NIEMCY 0 : 4 (0 : 1)
    - Argentyna dla wielu osób była faworytem tego spotkania, natomiast Niemcy pokazali klasę. Potwierdzili, że są drużyną turniejową, która rozkręca się z meczu na mecz. Niewiele jest zespołów, które w przeszłości wychodziły z grupy, a następnie nokautowały Anglików 4:1, czy Argentyńczyków 4:0. Osobiście nie kibicuję Niemcom, ale robią na mnie niesamowite wrażenie. Strzelili cztery bramki, ale gdyby spięli się jeszcze mocniej, skończyłoby się na dużo wyższym wyniku. A to co przy golu Klosego zrobił Schweinsteiger było czymś genialnym – to chyba taki niemiecki Alberto Tomba, który argentyńskich zawodników mijał niczym tyczki. Argentyna za to zawiodła, bo wcześniej sprawiała wrażenie drużyny, którą można zatrzymać jedynie w finale. O ile w poprzednim meczach grała zespołowo, o tyle w spotkaniu z Niemcami zabrakło tej cechy. Były jedynie indywidualności, które nie dały sobie rady.

    PARAGWAJ – HISZPANIA 0 : 1 (0 : 0)
    - Hiszpania to kolejny faworyt tego Mundialu, jednak z Paragwajem męczyła się i to bardzo. Paragwajczycy mogli przy odrobinie szczęścia wyjść zwycięsko z tej rywalizacji. W ogóle był to szalony mecz, bo najpierw niewykorzystany rzut karny Cardozo, po chwili pudło Xabi Alonso. Dał jednak o sobie znać geniusz Villi, w który w końcówce meczu zapewnił Hiszpanom awans do półfinału. Paragwaj wcale nie grał źle, jednak Hiszpanie cofnęli się po strzelonym golu, oszczędzali piłkę i drużyna z Ameryki Południowej nie mogła już niczego zdziałać. Choć w samej końcówce wyśmienitą sytuację miał Santa Cruz.

    DG