Mundial z Cracovią: Wtorek z Matusiakiem

    30.06.2010
    Mundial z Cracovią: Wtorek z Matusiakiem
    We wtorek rozegrano ostatnie dwa spotkania 1/8 finału Mistrzostw Świata. W hicie tej fazy Hiszpania pokonała Portugalię 1:0. Radosław Matusiak uważa, że jak na razie Hiszpanie prezentują się najlepiej ze wszystkich grających jeszcze drużyn.
    PARAGWAJ – JAPONIA 0 : 0 (k. 5:3)
    - Spodziewałem się tego, że w tym meczu padnie mało goli. Obie drużyny bały się otworzyć, bały się zaryzykować, bo obie nie chciały stracić bramki. Stąd wynikała niska atrakcyjność tego spotkania. Dogrywka toczyła się w bardzo podobnym stylu i o awansie musiały zadecydować rzuty karny, a więc loteria. Wykonywane były one bardzo dobrze i o sporym pechu może mówić Japonia, bowiem strzał w poprzeczkę zadecydował o tym, że nie zagra w ćwierćfinale. Mimo to drużyna z kraju kwitnącej wiśni pozostawiła po sobie na Mundialu pozytywne wrażenia. Była zdyscyplinowana, miała zawodników grających blisko siebie. Paragwaj z kolei prezentuje piłkę południowoamerykańską, a więc bazuje na technice, polocie. Abstrahując od wyniku, uważam, że Paragwajczycy mają nieco lepszy zespół od Japończyków.

    HISZPANIA – PORTUGALIA 1 : 0 (0 : 0)
    - Wszyscy czekali na ten mecz, bo spotkały się dwie drużyny z czołówki. Hiszpania gra jak na razie najlepszy futbol na tych Mistrzostwach. W pojedynku z Portugalią właściwie nie traciła piłki, przeprowadzała mnóstwo akcji środkiem, ale i bokami. Ta reprezentacja ma genialnych: Xaviego i Iniestę, a do tego będącego w świetnej formie Villę. Portugalczycy próbowali się odgryzać akcjami indywidualnymi, strzałami z dystansu, jednak na niewiele to się stało. Bramka dla Hiszpanów była kwestią czasu i to oni zasłużenie wygrali. Villa od początku był faworytem do korony króla strzelców i ma już na koncie cztery gola. Mając za sobą takich pomocników, jak Xavi i Iniesta, może śmiało myśleć o kolejnych trafieniach. Tym bardziej, że sam jest genialnym piłkarzem. W drugiej drużynie mieliśmy Cristiano Ronaldo. Wszyscy liczyli na jego indywidualność, jednak nie udźwignął tego ciężaru. Ciężko jednak w pojedynkę wygrać mecze. Zdarzało mu się to w Realu, ale wtedy rywale nie byli tak silni i wymagający jak na Mundialu. Uważam jednak, że zawiódł nie on, a kolektyw Portugalii, który nie był widoczny.

    DG