Orest Lenczyk: Nie muszę się wstydzić tego meczu

- Mam szacunek do zawodników, bo ciężko pracowali, zrozumieli wiele rzeczy - przyznaje trener Orest Lenczyk. W sobotę Cracovia zakończyła zgrupowanie w Spale, a popołudniu rozegrała sparing z Koroną Kielce (1:1).
- Jak oceni Pan sobotni sparing z Koroną? Na myśl nasuwa się pewna analogia do meczu ligowego. Wtedy też padł remis 1:1 i też do przerwy prowadziliście 1:0...
- Ja czasem mam dość, że wy (dziennikarze – przyp.), jak i kibice cały czas myślicie o jednym – jaki był wynik. A ja patrzę na każdego zawodnika, na każdą formację, patrzę na drużynę. Interesuje mnie, co działo się w tym meczu, jakie były błędy, co musimy poprawić. Gdybyśmy nie stracili tej bramki, a straciliśmy ją w sposób trochę dziecinny, wynik byłby inny.
- W tym meczu zabrakło kilku zawodników. Dlaczego?
- Musiałbym o każdym mówić osobno. W każdym bądź razie, gdyby byli na sto procent zdrowi, to by grali. Najważniejszy jest mecz mistrzowski (z Polonią Bytom 17.10.2009) i nie możemy dopuścić do tego, aby naszych najlepszych zawodników wpuszczać do sparingu nie w pełni zrehabilitowanych. Mimo to z optymizmem patrzę na pracę, którą wykonali w Spale – to nie była tylko gra, to były ciężkie zajęcia, które dają szansę na to, by wrócili szybko do treningów i przygotowali się do meczu z Polonią.
- Jak spisali się ci, którzy ich zastępowali?
- Jak patrzę na kilku piłkarzy, to myślę sobie, że co najmniej dwóch naszych chłopaków zagrało tak, że ich występ napawa mnie optymizmem. Jednocześnie skłania mnie do tego, aby im pomóc, a kto wie, czy w najbliższym czasie oni nie pomogą drużynie bardziej niż w sobotę.
- To są zawodnicy, mówiąc kolokwialnie, „drugiego garnituru”?
- Nie patrzę na drużynę przez pryzmat pierwszego, czy drugiego garnituru, patrzę na umiejętności. Oczywiście doświadczenie tych zawodników jest takie, jakie jest, ale kilku starszych graczy, którzy wystąpiło w sobotę też nie powaliło mnie swoją grą. Uważam jednak, że to była drużyna jako całość i absolutnie nie muszę się wstydzić tego meczu. A graliśmy w takim składzie, w którym Cracovia prawdopodobnie nie zagra już nigdy. Mogę powiedzieć, że zawodnicy słuchają, co do nich mówimy, na treningach ćwiczą tak, jak tego żądamy. Nie wyjeżdżałem z Kielc niezadowolony, tym bardziej załamany.
- Wnioskuję, że sparing był więc pożyteczny...
- Absolutnie tak.
- A całe zgrupowanie w Spale?
- Oceniam je bardzo pozytywnie. Mam szacunek do zawodników, bo ciężko pracowali, zrozumieli wiele rzeczy. Czekają nas teraz przygotowania do meczów mistrzowskich, a tam, jak Pan doskonale wie, nie ma żartów.
Rozmawiał Dariusz Guzik