Paweł Jaroszyński: Chcieliśmy zacząć mocnym uderzeniem

- Chcieliśmy zacząć to spotkanie „mocnym uderzeniem" i mieliśmy na to swoje szanse. To się jednak nam nie udało, a potem Legia przejęła inicjatywę - mówi o starciu z Legionistami młody obrońca Pasów.
- W Twoim kolejnym
meczu w Ekstraklasie miałeś już zdecydowanie większe „schody", niż w debiucie z
Zagłębiem Lubin.
- No tak, Legia to przecież aktualny
Mistrz Polski. Ja zagrałem przeciwko nim swój drugi mecz i na pewno trema przed
tym spotkaniem była jeszcze większa, niż w debiucie.
- Początek mieliście
niezły, niestety niewykorzystane sytuacje zemściły się w dalszej części meczu.
- Chcieliśmy zacząć to
spotkanie „mocnym uderzeniem" i mieliśmy na to swoje szanse. To się jednak nam
nie udało, a potem Legia przejęła inicjatywę. Przykro mi, że tak to się
potoczyło, bo myślę, że mimo wszystko byliśmy długimi fragmentami równorzędnym
rywalem dla Legionistów. Teraz kolejnym meczem na własnym boisku będą dla nas
derby i musimy myśleć bardziej o tym co będzie, a nie o tym, co już za nami.
- Przed derbami czeka
Was jeszcze wyjazd na mecz z bydgoskim Zawiszą. Myślisz, że masz szansę na
stałe zadomowić się w podstawowym składzie i także w Bydgoszczy wybiec na
murawę od pierwszej minuty?
- Bardzo bym tego
chciał, marzę o tym, jak chyba każdy zawodnik. Będzie to jednak niewątpliwie
ciężkie zadanie, bowiem jest i Marcin Kuś i Adaś Marciniak, więc wiem, że nikt
nie da mi tego miejsca za darmo.
- Mecz z Legią był
dla Ciebie pierwszym oficjalnym występem przy ulicy Kałuży, zgadza się?
- Tak, wcześniej
wystąpiłem tu jedynie w Treningu Noworocznym. Jeśli chodzi o mecz o punkty, to był
mój debiut na stadionie Pasów.
- I jakie masz
wrażenia po tym spotkaniu? Ponad 13 tysięcy ludzi na trybunach, mecz z Mistrzem
Polski...
- Atmosfera była
super, kibice dopisali i dopingowali nas aż do ostatnich sekund spotkania.
Pięknie gra się na takim obiekcie.