Paweł Nowak: To bardzo trudne uderzenie

- Ile takich bramek strzeliłeś w swojej karierze?
- (śmiech) Ani jednej. Ta była pierwsza.
- Powiedz, co było w twojej głowie w chwili uderzenia? Trafić w bramkę, czy dobrze dośrodkować?
- Zacznę od tego, że w trzeciej, albo w czwartej kolejce trener zmienił nasze fragmenty gry. Chłopaki ustawiają się blisko linii bramkowej, gdzie dośrodkowywane są piłki – ja robię to lewą nogą, z kolei Darek Pawlusiński prawą. Mamy bić mocno w światło bramki w taki sposób, aby dokręcały się w stronę bramki. Wtedy nasi „wieżowcy” mają szansę zmienić jej tor lotu, albo też któryś z przeciwników może wbić sobie „samobója.”
- Niedzielny mecz pokazał, że jest też trzecia możliwość…
- (śmiech) Zgadza się. Udało mi się dobrze wstrzelić piłkę, ale też błąd popełnił bramkarz Śląska. To jest bardzo trudne uderzenie, bo wymaga nie lada precyzji i siły. Mam nadzieję, że w następnych meczach też będzie nam to wychodziło i że wreszcie rzuty rożne będą naszą silną bronią.
- To była twoja najładniejsza bramka zdobyta w karierze?
- Z całą pewnością tak, bo z reguły nie oddaję efektownych strzałów (śmiech). Cieszę się tym bardziej, że nowy sposób wykonywania rzutów rożnych wprowadziliśmy niedawno, a już przyniósł niesamowitą korzyść w postaci zdobytego gola.
- Myślisz, że to trafienie jest z gatunku „nic dwa razy się nie zdarza”?
- Zobaczymy. Następny mecz gramy już w najbliższy piątek z Polonią Bytom (w Krakowie o godz. 20 - przyp.) i na pewno trener będzie uczulał mnie na to, by w dalszym ciągu w taki sposób zagrywać piłki. To on często podchodzi do mnie i mówi, żebym się koncentrował na tym, by mocno uderzyć, ale w światło bramki. To się udało, ale nie gwarantuję, że w każdym spotkaniu będziemy strzelać takie gole. Kibice pewnie nie raz będą na nas psioczyć, że piłki po naszych dośrodkowaniach trafiają w boczną siatkę.
Rozmawiał Dariusz Guzik