Paweł Zegarek: Wychodzimy poza Małopolskę

- Będziemy grali z nowymi drużynami, które są zdecydowanie mocniejsze od naszych dotychczasowych rywali. Poznamy nowy sposób grania, co już będzie dla nas dodatkowym bonusem - mówi o zbliżających się rozgrywkach ligi makroregionalnej szkoleniowiec juniorów starszych.
- W dniu dzisiejszym
uczestniczyliście w finałowym turnieju halowych mistrzostwo Małopolski. Jak
była do niego droga?
- Te rozgrywki to nie
do końca rozgrywki halowe, ponieważ mecze gra się pod balonem. Droga do finałów
małopolskich biegła przez o halowe mistrzostwa Krakowa - awans zapewniliśmy
sobie w dramatycznym, ostatnim meczu przeciwko Krakusowi Nowa Huta. Przed tym
spotkaniem Krakus do awansu z drugiego miejsca potrzebował remisu, my z kolei
musieliśmy wygrać. Mecz na początku fajnie się dla nas ułożył i prowadziliśmy
2-0, a przy tym Krakus nie wykorzystał rzutu karnego. Potem po naszych błędach
straciliśmy jedną bramkę, a po przerwie w wyniku złego zachowania jednego z
moich piłkarzy, który za dyskusję z arbitrem otrzymał karę czasową, graliśmy w
osłabieniu. Krakus doprowadził do remisu, co wprowadziło wiele nerwów. Popełniliśmy
sporo błędów i rywal wyszedł na prowadzenie 4:2. Gdy wydawało się, że jest już
po meczu, chłopcy ostatnie 15 minut zagrali z ogromnym zaangażowaniem.
Wykorzystaliśmy stały fragment gry, który wcześniej ćwiczyliśmy, potem
wykorzystując bramkarza Drzewieckiego jako dodatkowego zawodnika w polu
doprowadziliśmy do remisu, a w samej końcówce nasz bramkarz wykorzystał karnego
i wygraliśmy ostatecznie, co dało nam przepustkę do finału małopolskiego.
Jednak moich zawodników musze pochwalić za cały ten turniej, a nie ten jeden,
ostatni mecz. Gdyby udało nam się wygrać mecz z Wisłą, z którą ostatecznie
zremisowaliśmy pomimo wielu sytuacji bramkowych, to awansowalibyśmy z
pierwszego miejsca, równoznacznego z tytułem halowego mistrza Krakowa.
- Jaki przebieg miał
dzisiejszy turniej finałowy?
- W grupie mieliśmy
Sandecję, z którą będziemy grać o mistrzostwo Polski w rozgrywkach makroregionalnych
w rundzie wiosennej, oraz Bochnię i Unię Oświęcim, a więc drużyny występujące w
Małopolskiej Lidze Juniorów Starszych. W pierwszym spotkaniu przeciwko Sandecji
straciliśmy bramkę na 2:2 w samej końcówce, mając wcześniej dwie, czy trzy
sytuacje bramkowe. Kolejne spotkania chcieliśmy wygrać jak najwyżej, ale
Bochnia sprawiła nam zimny prysznic remisując z nami 2:2. Należy przyznać
przeciwnikowi, że świetnie się bronił prowadząc 2:1. W kolejnym spotkaniu
Sandecja pokonała Unię 1"0. Przed ostatnimi meczami trzy drużyny miały szansę
na awans do finału. My wygraliśmy z Unią 3:0 i musieliśmy liczyć na korzystny
rezultat w meczu Sandecji z Bochnią. Sądeczanie prowadzili w końcówce 3:2, gdy
zawodnik Bochni uderzył na bramkę - piłka odbiła się po kolei od obydwóch
słupków i ... wyszła w pole, przez co zajęliśmy tylko drugie miejsce za Sandecją.
W meczu o trzecie miejsce kontrolowaliśmy przebieg spotkania z Dunajcem Nowy
Sącz. Wygraliśmy 3:1, długo prowadząc 2:0. W tym spotkaniu nie angażowaliśmy
już wszystkich naszych sił.
- Jaką wagę
przywiązujesz do zimowych, halowych rozgrywek pod balonem?
- Traktuję je
troszeczkę jako fragment przygotowań do rundy wiosennej, jako urozmaicenie
treningów zimowych, kiedy możemy się spotkać z innymi drużynami i poczuć
odrobinę adrenaliny związanej z rywalizacją. Oczywiście w każdym meczu
pamiętamy, że reprezentujemy barwy Cracovii i nie ma żadnej taryfy ulgowej w
podejściu do tych spotkań, zwłaszcza, iż przeciwnicy mobilizują się na nas podwójnie.
My musimy być w każdym takim spotkaniu maksymalnie zmobilizowani, ale granie
cały czas przeciwko tym samym rywalom niewiele daje ze sportowego punktu
widzenia. Staramy się grać jak najlepiej i równocześnie miło spędzać czas, a
jest to możliwe tylko wtedy, gdy dobrze gramy i osiągamy korzystne rezultaty.
Dodatkowo gra na hali pozwala poprawiać technikę i uczy gry na
małej przestrzeni, wymagającej właśnie odpowiedniej techniki użytkowej.
- Jak przebiegały
przygotowania do makroregionalnych rozgrywek o Mistrzostwo Polski?
- Ujednoliciliśmy
sposób przygotowania wszystkich drużyn w MKS Cracovia. Może brakuje nam jeszcze
odpowiedniej liczby osób w sztabach szkoleniowych we wszystkich drużynach, tak
jak na przykład w drużynie juniorów starszych brakuje trenera od przygotowania
fizycznego, ale ja sam próbowałem to przekazywać moim podopiecznym. Pracujemy
identycznie jak pierwsza drużyna, z zachowaniem odpowiednich proporcji odnośnie
obciążeń w stosunku do wieku zawodnika. Chcemy dążyć w tym kierunku, by wszystkie
drużyny pracowały tak samo i mam nadzieję, że to się uda i będzie to z
korzyścią dla naszych chłopaków, którzy przechodząc z drużyny juniorów poprzez
rezerwy - a mam nadzieję, że w przyszłym roku znowu drużynę Młodej Ekstraklasy
- do pierwszego zespołu będą już w pełni przygotowany na to, co ich czeka na
treningu pierwszego zespołu.
- Czy zaszły jakieś
zmiany kadrowe w zespole w przerwie zimowej?
- Na obecną chwilę
trenuje z nami dwóch nowych zawodników. Jutro ma się pojawić jeszcze jeden na
sparingu, który rozgrywamy. Czy będą oni wzmocnieniem naszego zespołu to się
okaże po dyskusji w kręgu całego sztabu szkoleniowego, z trenerem Stawowym na
czele. Decyzję o przydatności zawodnika konsultujemy w szerszym gronie, bo taki
piłkarz nie ma być wzmocnieniem doraźnym drużyny juniorów, ale w przyszłości ma
mieć szansę i potencjał do gry w pierwszym zespole.
- Jakie cele stawiasz
przed drużyną w rundzie wiosennej?
- Trudno teraz coś
konkretnego powiedzieć, ponieważ będziemy grać z drużynami, o których niewiele
wiemy. Wychodzimy poza Małopolskę, będziemy grali z nowymi drużynami, które są
zdecydowanie mocniejsze od naszych dotychczasowych rywali. Poznamy nowy sposób
grania, co już będzie dla nas dodatkowym bonusem. Jest to jednocześnie duża
niewiadoma dla mnie i moich zawodników, ponieważ dysponujemy niewielką ilością
informacji na temat przeciwników. Gdzieś tam na spotkaniach z trenerami i
kursokonferencjach starałem się pozyskiwać informację na temat tych drużyn, ale
to za mało by móc powiedzieć jednoznacznie, na co nas stać w rywalizacji z na
przykład z Koroną Kielce. Dodatkowo ja gram w dużej części chłopcami z
młodszego rocznika, a nawet zawodnikami będącymi jeszcze juniorami młodszymi.
Mam przy tym bardzo ciekawy materiał zawodniczy do pracy i jestem dobrej myśli.
Na pewno będziemy godnie reprezentować barwy Cracovii.