Paweł Zegarek: Wychodzimy poza Małopolskę

  • Wywiady
03.03.2013
Paweł Zegarek: Wychodzimy poza Małopolskę
- Będziemy grali z nowymi drużynami, które są zdecydowanie mocniejsze od naszych dotychczasowych rywali. Poznamy nowy sposób grania, co już będzie dla nas dodatkowym bonusem – mówi o zbliżających się rozgrywkach ligi makroregionalnej szkoleniowiec juniorów starszych.

- Będziemy grali z nowymi drużynami, które są zdecydowanie mocniejsze od naszych dotychczasowych rywali. Poznamy nowy sposób grania, co już będzie dla nas dodatkowym bonusem - mówi o zbliżających się rozgrywkach ligi makroregionalnej szkoleniowiec juniorów starszych.

- W dniu dzisiejszym uczestniczyliście w finałowym turnieju halowych mistrzostwo Małopolski. Jak była do niego droga?
- Te rozgrywki to nie do końca rozgrywki halowe, ponieważ mecze gra się pod balonem. Droga do finałów małopolskich biegła przez o halowe mistrzostwa Krakowa - awans zapewniliśmy sobie w dramatycznym, ostatnim meczu przeciwko Krakusowi Nowa Huta. Przed tym spotkaniem Krakus do awansu z drugiego miejsca potrzebował remisu, my z kolei musieliśmy wygrać. Mecz na początku fajnie się dla nas ułożył i prowadziliśmy 2-0, a przy tym Krakus nie wykorzystał rzutu karnego. Potem po naszych błędach straciliśmy jedną bramkę, a po przerwie w wyniku złego zachowania jednego z moich piłkarzy, który za dyskusję z arbitrem otrzymał karę czasową, graliśmy w osłabieniu. Krakus doprowadził do remisu, co wprowadziło wiele nerwów. Popełniliśmy sporo błędów i rywal wyszedł na prowadzenie 4:2. Gdy wydawało się, że jest już po meczu, chłopcy ostatnie 15 minut zagrali z ogromnym zaangażowaniem. Wykorzystaliśmy stały fragment gry, który wcześniej ćwiczyliśmy, potem wykorzystując bramkarza Drzewieckiego jako dodatkowego zawodnika w polu doprowadziliśmy do remisu, a w samej końcówce nasz bramkarz wykorzystał karnego i wygraliśmy ostatecznie, co dało nam przepustkę do finału małopolskiego. Jednak moich zawodników musze pochwalić za cały ten turniej, a nie ten jeden, ostatni mecz. Gdyby udało nam się wygrać mecz z Wisłą, z którą ostatecznie zremisowaliśmy pomimo wielu sytuacji bramkowych, to awansowalibyśmy z pierwszego miejsca, równoznacznego z tytułem halowego mistrza Krakowa.

- Jaki przebieg miał dzisiejszy turniej finałowy?
- W grupie mieliśmy Sandecję, z którą będziemy grać o mistrzostwo Polski w rozgrywkach makroregionalnych w rundzie wiosennej, oraz Bochnię i Unię Oświęcim, a więc drużyny występujące w Małopolskiej Lidze Juniorów Starszych. W pierwszym spotkaniu przeciwko Sandecji straciliśmy bramkę na 2:2 w samej końcówce, mając wcześniej dwie, czy trzy sytuacje bramkowe. Kolejne spotkania chcieliśmy wygrać jak najwyżej, ale Bochnia sprawiła nam zimny prysznic remisując z nami 2:2. Należy przyznać przeciwnikowi, że świetnie się bronił prowadząc 2:1. W kolejnym spotkaniu Sandecja pokonała Unię 1"0. Przed ostatnimi meczami trzy drużyny miały szansę na awans do finału. My wygraliśmy z Unią 3:0 i musieliśmy liczyć na korzystny rezultat w meczu Sandecji z Bochnią. Sądeczanie prowadzili w końcówce 3:2, gdy zawodnik Bochni uderzył na bramkę - piłka odbiła się po kolei od obydwóch słupków i ... wyszła w pole, przez co zajęliśmy tylko drugie miejsce za Sandecją. W meczu o trzecie miejsce kontrolowaliśmy przebieg spotkania z Dunajcem Nowy Sącz. Wygraliśmy 3:1, długo prowadząc 2:0. W tym spotkaniu nie angażowaliśmy już wszystkich naszych sił.

- Jaką wagę przywiązujesz do zimowych, halowych rozgrywek pod balonem?
- Traktuję je troszeczkę jako fragment przygotowań do rundy wiosennej, jako urozmaicenie treningów zimowych, kiedy możemy się spotkać z innymi drużynami i poczuć odrobinę adrenaliny związanej z rywalizacją. Oczywiście w każdym meczu pamiętamy, że reprezentujemy barwy Cracovii i nie ma żadnej taryfy ulgowej w podejściu do tych spotkań, zwłaszcza, iż przeciwnicy mobilizują się na nas podwójnie. My musimy być w każdym takim spotkaniu maksymalnie zmobilizowani, ale granie cały czas przeciwko tym samym rywalom niewiele daje ze sportowego punktu widzenia. Staramy się grać jak najlepiej i równocześnie miło spędzać czas, a jest to możliwe tylko wtedy, gdy dobrze gramy i osiągamy korzystne rezultaty. Dodatkowo gra na hali pozwala poprawiać technikę i uczy gry na małej przestrzeni, wymagającej właśnie odpowiedniej techniki użytkowej.

- Jak przebiegały przygotowania do makroregionalnych rozgrywek o Mistrzostwo Polski?
- Ujednoliciliśmy sposób przygotowania wszystkich drużyn w MKS Cracovia. Może brakuje nam jeszcze odpowiedniej liczby osób w sztabach szkoleniowych we wszystkich drużynach, tak jak na przykład w drużynie juniorów starszych brakuje trenera od przygotowania fizycznego, ale ja sam próbowałem to przekazywać moim podopiecznym. Pracujemy identycznie jak pierwsza drużyna, z zachowaniem odpowiednich proporcji odnośnie obciążeń w stosunku do wieku zawodnika. Chcemy dążyć w tym kierunku, by wszystkie drużyny pracowały tak samo i mam nadzieję, że to się uda i będzie to z korzyścią dla naszych chłopaków, którzy przechodząc z drużyny juniorów poprzez rezerwy - a mam nadzieję, że w przyszłym roku znowu drużynę Młodej Ekstraklasy - do pierwszego zespołu będą już w pełni przygotowany na to, co ich czeka na treningu pierwszego zespołu.

- Czy zaszły jakieś zmiany kadrowe w zespole w przerwie zimowej?
- Na obecną chwilę trenuje z nami dwóch nowych zawodników. Jutro ma się pojawić jeszcze jeden na sparingu, który rozgrywamy. Czy będą oni wzmocnieniem naszego zespołu to się okaże po dyskusji w kręgu całego sztabu szkoleniowego, z trenerem Stawowym na czele. Decyzję o przydatności zawodnika konsultujemy w szerszym gronie, bo taki piłkarz nie ma być wzmocnieniem doraźnym drużyny juniorów, ale w przyszłości ma mieć szansę i potencjał do gry w pierwszym zespole.

- Jakie cele stawiasz przed drużyną w rundzie wiosennej?
- Trudno teraz coś konkretnego powiedzieć, ponieważ będziemy grać z drużynami, o których niewiele wiemy. Wychodzimy poza Małopolskę, będziemy grali z nowymi drużynami, które są zdecydowanie mocniejsze od naszych dotychczasowych rywali. Poznamy nowy sposób grania, co już będzie dla nas dodatkowym bonusem. Jest to jednocześnie duża niewiadoma dla mnie i moich zawodników, ponieważ dysponujemy niewielką ilością informacji na temat przeciwników. Gdzieś tam na spotkaniach z trenerami i kursokonferencjach starałem się pozyskiwać informację na temat tych drużyn, ale to za mało by móc powiedzieć jednoznacznie, na co nas stać w rywalizacji z na przykład z Koroną Kielce. Dodatkowo ja gram w dużej części chłopcami z młodszego rocznika, a nawet zawodnikami będącymi jeszcze juniorami młodszymi. Mam przy tym bardzo ciekawy materiał zawodniczy do pracy i jestem dobrej myśli. Na pewno będziemy godnie reprezentować barwy Cracovii.