Piłkarze i Stowarzyszenie „U Siemachy”

    11.04.2011
    Piłkarze i Stowarzyszenie „U Siemachy”
    Na dzień przed meczem z Lechią Gdańsk trzech zawodników Pasów spotkało się z kilkudziesięcioma przedstawicielami młodzieży z Dziennego Ośrodka Socjoterapii "Na Kozłówce". Sławomir Szeliga, Miloš Kosanovič i Marcin Krzywicki najpierw rozmawiali o przemocy na stadionach, a następnie znaleźli się pod gradobiciem pytań młodych gości.

    Na dzień przed meczem z Lechią Gdańsk trzech zawodników Pasów spotkało się z kilkudziesięcioma przedstawicielami młodzieży z Dziennego Ośrodka Socjoterapii "Na Kozłówce". Sławomir Szeliga, Miloš Kosanovič i Marcin Krzywicki najpierw rozmawiali o przemocy na stadionach, a następnie znaleźli się pod gradobiciem pytań młodych gości.

    Na początku opiekunowie DOS „Na Kozłówce” wraz z naszymi zawodnikami przekonywali, że agresja i przemoc nie powinna mieć miejsce na stadionach. Wszyscy zgodnie przyznali, że aby pomoc swojej drużynie potrzebny jest głośny, sportowy doping.

    - Dobrze się czujemy na naszym stadionie. Nasi kibice są dwunastym zawodnikiem, a doping nas niesie - mówił Marcin Krzywicki. - Widać, że na Kałuży czujemy się dużo pewniej - dodawał Sławomir Szeliga. Wraz z Kosanovičem chwalili wygląd obiektu Cracovii, a także poziom bezpieczeństwa i akustykę.

    Po tej części głos zabrali nasi goście. Pytali m.in. o to, jak spędza wolny czas profesjonalny piłkarz, jaką dietę stosują zawodnicy Pasów oraz czy w szatni są podziały na zawodników krajowych i zagranicznych. - Atmosfera w szatni jest dobra i to widać na boisku. Nowi zawodnicy nie tworzą podgrup i jak widać na przykładzie Miloša szybko uczą się polskiego - tłumaczył Sławomir Szeliga. Sam zainteresowany zaprezentował dobrą znajomość naszego języka i przyznał, że nie czuje się jak obcokrajowiec w zespole. Na koniec były autografy i pamiątkowe zdjęcia, a goście spotkania odwdzięczyli się dopingiem podczas sobotniego meczu.